Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Info

             Witam moi drodzy!               Ostatnio przeniosłam się na wattpada.  Moje konto .               No i jak widać, nic ostatnio nie piszę, a także usunęłam Czar-Łowczynię. To opowiadanie zawiesiło się w kulminacyjny punkcie i nie wiem jak z nim ruszyć. Cóż, na razie mam inne sprawy, także: do zobaczenia!                K.L.

Za co kocham Króla Artura?

                      źródło                  Nie jestem wybitną znawczynią kina. Dla mnie czy to film Richiego, czy innego reżysera nie ma znaczenia. Nie znam się na tym, ale! Ale filmweb to bardzo przydatna strona. I zanim poszłam do kina, gruntownie zapoznałam się z opiniami na temat filmu. Zarówno z recenzentami, jak i osobami takimi jak ja - które szukają dobrej rozrywki na poziomie. No okey, w miarę na poziomie. W końcu bijatyki, wielgachne węże, magiczne miecze i strzelanie z palców ogniem to chyba nie najwyższy poziom rozrywki i nie zmuszający do specjalnej refleksji... A może mi zwyczajnie brakuje spostrzegawczości...?                  No nie ważne. Przejdźmy do filmu. Rzecz zaczyna się od epickiej walki Uthera z Mordredem. Pierwsza rzecz, która mnie zdziwiła-czarnoskóry rycerz w średniowiecznej Anglii! Cóż, ale to fantasy, rządzi się swoimi prawami. Więc co za różnica, czy mamy tam czarnego rycerza, czy nie? W fantasy wolno wszystko, nawet jakby ludzie mieli na

13 powodów - życie nastolatów

                      źródło                  Ta historia zaczyna się, gdy nastoletni Clay Jensen dostaje trzynaście kaset magnetofonowych i dowiaduje się, że jest na nich zawarta historia jego przyjaciółki, która popełniła samobójstwo. I podaje trzynaście powodów swojej decyzji. To tak w telegraficznym skrócie. Serial ma trzynaście odcinków i opowiada historię trzynastu nastolatków, którzy muszą poradzić sobie z historią Hannah. Historią brutalną i bardzo stronniczą.  13 powodów  to dobry serial dla nastolatków. Pokazuje jak delikatna jest psychika młodych osób, jak łatwo ich zranić...                   Więc tak: Hannah jest prześladowana. Ale szczerze mówiąc jej tragedie mnie nie ruszają. Owszem, obgadywanie za plecami nie jest przyjemne, nie jest przyjemne bycie napiętnowanym. Ale Hannah dramatyzuje. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Aż dochodzimy do ostatnich trzech odcinków. I z niezrozumianej, dziecinnej nastolatki, Hannah nagle staje się świadomą swoich błędó

Jak to z pewną sztuką było...

        A było sobie tak:      Razu pewnego młoda studentka dostała ambitny projekt pracy magisterskiej. Miała przerobić książkę na scenariusz sztuki. I ta książka była bardzo dobra!  I tak to się zaczęło. Praca magisterska miała polegać na tym, że rzeczony scenariusz trzeba było wystawić, by udowodnić koncept zawarty w temacie. A temat, że był skomplikowany, to ograniczmy się do jego wyjaśnienia. Otóż w pierwotnym zamyśle chodziło o to, by pokazać, że historia w istocie jest ciekawa, a nie sprowadza się do pierdolenia o datach i jakiś gównach, które nikogo nie interesują. Co jak co, ale młodym studentom ambicji nie brak. Toteż dziewczyna zabrała się do pracy. Przeczytała książkę, zrobiła notatki i plan i... tyle. Pół roku minęło. Nastał czas pokazania scenariusza a tu co? A tu lipa! Nic nie ma. Czyja to wina? Depresji wiosennej? Zmęczenia studiami? Czy zwyczajny brak talentu?      Ale! Kimże by była ambicja bez lekkiej dozy szaleństwa?      I tak się zaczęło. Pisanie na gwałt sce

Sztuka zadawania pytań

          Czym w ogóle są pytania? Co mają na celu?           No, chyba w zależności od intencji pytającego... No ale załóżmy, że chcemy się czegoś dowiedzieć. Na zajęciach chociażby. Ale boimy się zapytać, by nie wyjść na debili... Mi się to często zdarza.             Sprawa ma się tak: otóż dzisiaj pomyślałam o sztuce zadawania właściwych pytań we właściwym czasie. Czyja to wina? Mojego promotora! (no, poniekąd!). Wpadłam z koleżanką na seminarium pewna, że dostanę burę za niedokończenie 1 rozdziału MGR, ale nic takiego się nie stało! Pan Prof W. zapytał nas, czy to MY nie mamy do NIEGO pytań! No, trochę zbaraniałam. Jak już zaczęłyśmy pytać, to odrzekł, że na "pytania warsztatowe" czas jeszcze przyjdzie później. I wtedy się zaczęło... Prof W. zaczął nas maglować o coś, czego się nie spodziewałyśmy (a może powinnyśmy?). Otóż zapytał po co piszemy takie, a nie inne prace magisterskie. Czemu utrudniamy sobie życie (nie powiedział tak dosłownie, ale taki był se

Krew nie woda* 4

               Zanim przejdziemy do ostatniej części opowiadania... Wiem, że była długa przerwa, toteż wrzucam linki do pozostałych części. Jako przypomnienie ;) Może się przydać: Krew nie woda  Krew nie woda 2 Krew nie woda 3                Miłego czytania!                   Polska budziła się do życia. Mścicielka o białych włosach przemierzała ulice Warszawy skąpanej w blasku poranka. Czasem zdarzało jej się wspominać to miejsce, zanim powstało tu miasto. Wtedy było tu tak pięknie... Puszcza, Wisła, dzika przyroda... A teraz? Teraz czuła smród spalin, zamiast zapachu ziemi, słyszała ryk silników, zamiast śpiewu ptaków, a jej czułe zmysły atakował ze wszystkich stron wszechobecny huk i harmider. Gdzie podział się ten spokój?                       Zniknął wraz z przybyciem ludzi i ich techniki, zmieniającej się niezwykle szybko na przestrzeni lat. Choć dla takich jak ona było to ledwie mgnienie. Żyła od tak dawna, że czasem zapominała jak to było, zanim została nieś

Zawiesiłam się

          I to na wiele sposobów.           Na studiach.           W pracy.           W życiu.           A wszystko to się wiąże. Nie mogę nawet palcem ruszyć, bo zwyczajnie mi się nie chce. Nie chce mi się czytać-co już można  w moim przypadku uznać za chorobę. Nie chce mi się oglądać filmów, słuchać muzyki, wychodzić z mieszkania. Zafiksowałam się. Gdzieś zagubiłam na ścieżce zwanej "życie". I chyba skręciłam nie w ten zakręt, co trzeba. I tak teraz próbuję się odfiksować. Znaleźć jakieś hobby, które nie będzie czytaniem/pisaniem.                    Powiem Wam, że lubię takie zdjęcia. Mroczne, nietypowe, trochę gotykiem zalatujące. Lubię fotografię. Lubię uwieczniać obrazy, bo drugich takich z pewnością nie będzie. Czy to moje zdjęcie? Nieee. Znalazłam w necie. Jak czasem zabłądzę na Google i grzebię w sieci bez sensu, to się jakaś perełka trafi.  *              Tak, w kwestii zawieszek byłoby tyle. Ot, zwykła wiosenna deprecha. Jak każdy ma deprechę na j

Oddech ciemności

                    Dwójka nastolatków szła  szkolnym korytarzem. Wszyscy schodzili im z drogi. Aura jaką roztaczali wokół siebie, paraliżowała nawet nauczycieli. Dziewczyna o włosach białych jak śnieg z kolorowymi pasemkami i chłopak, o czarnych włosach jak heban. Oboje mieli identyczne, ciemne oczy, pochłaniające światło. Nikt nie był na tyle głupi by stanąć im na drodze. Szli w kierunku gabinetu dyrektora. Zatrzymali się pod drzwiami.           -Co teraz?-zapytała dziewczyna cicho. Miała niski, melodyjny głos. Była niewysoka, a jej poważny wyraz twarzy dodawał jej lat.           -Wchodzimy-chłopak wzruszył ramionami. Zapukał i popchnął drzwi. Dyrektor popatrzył na nich znad okularów.           -Chyba powinniście poczekać na korytarzu, aż was wezwę-mruknął. W końcu jednak dał za wygraną i machnął ręką. -Wejdźcie, Cain, Constance -gestem wskazał im krzesła przed swoim biurkiem.-Znowu narozrabialiście-jęknął.-Ile razy mam wam powtarzać? Magia nie jest do zabawy! To, że możecie

To był dobry rok

              Jak to w życiu bywa, każdego na podsumowania nachodzi w czasie Sylwestra. Albo przed. Albo po. I na robienie postanowień noworocznych.               Wiecie, tak to już bywa. Jest 1 stycznia, a my zastanawiamy się nad tym, co postanowić na Nowy Rok. Napisać pracę magisterską, obronić się, znaleźć pracę. Może chłopaka. Może schudnąć. Może napisać książkę. Sama nie wiem co jeszcze. Wiem jednak z autopsji, że postanowienia noworoczne nie mają sensu. I o ile 1 stycznia wydają się świetnym pomysłem, o tyle po miesiącu nikt już o nich nie pamięta. Ja tak mam. Z początkiem roku zapał do pracy jest olbrzymi, ale gdzieś po miesiącu się ulatnia i cała euforia znika.                W tamtym roku nie spisałam postanowień noworocznych. Niebie nie pękło wtedy na pół, ani nie zawaliło mi się na głowę. Zrobiłam w większości to co miałam zrobić w 2016. Co prawda, nie napisałam powieści, ale w sierpniu ukończyłam pisanie  Czarownicy i Bestii , co samo w sobie jest niesamowitym suk