Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

Jak to z pewną sztuką było...

        A było sobie tak:      Razu pewnego młoda studentka dostała ambitny projekt pracy magisterskiej. Miała przerobić książkę na scenariusz sztuki. I ta książka była bardzo dobra!  I tak to się zaczęło. Praca magisterska miała polegać na tym, że rzeczony scenariusz trzeba było wystawić, by udowodnić koncept zawarty w temacie. A temat, że był skomplikowany, to ograniczmy się do jego wyjaśnienia. Otóż w pierwotnym zamyśle chodziło o to, by pokazać, że historia w istocie jest ciekawa, a nie sprowadza się do pierdolenia o datach i jakiś gównach, które nikogo nie interesują. Co jak co, ale młodym studentom ambicji nie brak. Toteż dziewczyna zabrała się do pracy. Przeczytała książkę, zrobiła notatki i plan i... tyle. Pół roku minęło. Nastał czas pokazania scenariusza a tu co? A tu lipa! Nic nie ma. Czyja to wina? Depresji wiosennej? Zmęczenia studiami? Czy zwyczajny brak talentu?      Ale! Kimże by była ambicja bez lekkiej dozy szaleństwa?      I tak się zaczęło. Pisanie na gwałt sce