Przejdź do głównej zawartości

13 powodów - życie nastolatów

                     



                 Ta historia zaczyna się, gdy nastoletni Clay Jensen dostaje trzynaście kaset magnetofonowych i dowiaduje się, że jest na nich zawarta historia jego przyjaciółki, która popełniła samobójstwo. I podaje trzynaście powodów swojej decyzji. To tak w telegraficznym skrócie. Serial ma trzynaście odcinków i opowiada historię trzynastu nastolatków, którzy muszą poradzić sobie z historią Hannah. Historią brutalną i bardzo stronniczą. 13 powodów to dobry serial dla nastolatków. Pokazuje jak delikatna jest psychika młodych osób, jak łatwo ich zranić...
                  Więc tak: Hannah jest prześladowana. Ale szczerze mówiąc jej tragedie mnie nie ruszają. Owszem, obgadywanie za plecami nie jest przyjemne, nie jest przyjemne bycie napiętnowanym. Ale Hannah dramatyzuje. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Aż dochodzimy do ostatnich trzech odcinków. I z niezrozumianej, dziecinnej nastolatki, Hannah nagle staje się świadomą swoich błędów osobą. Ta przemiana jest bolesna. I prawdę mówiąc kwintesencją tego serialu jest ta prosta rzecz: życie jest brutalne, życie jest trudne, a najtrudniejsza w życiu jest prawda. I o tym jest ten serial. O prawdzie. A także o uczuciach. O problemach. 
                  Hannah zrobiła coś co wywołało burzę. Choć umarła, jej osoba pozostawała żywa. W świadomości wszystkich tych osób, o których mówiła na swoich taśmach. 
                  Najbardziej szokująca jest jednak przemiana Clay'a. Cichy nerd zmienia się w wymierzającego sprawiedliwość. Podoba mi się to. Clay dorasta. Uroczy, cichy chłopak, kujon. Ma jaja. Mówiąc krótko i dosadnie. 
                 Także po lekcje na temat tego czym jest życie, prawda i odpowiedzialność odsyłam do tego serialu. 
*
                 Napisałam tą notkę, ponieważ ten serial mną wstrząsnął. Ponieważ w tym zalewie badziewia i przyjemnych historyjek na dobranoc, to jest coś wartościowego. Moim zdaniem. Warto obejrzeć. Jeden sezon. Trzynaście odcinków. 
                 Polecam.
                 K.L.

Komentarze

  1. Kiedyś tam czytałam książkę, a ze 2-3 miesiące temu obejrzałam serial. Zdziwiłam się, szczerze mówiąc, bo mnie wciągnął i okazał się porządnie zrobiony. Zgadzam się, że warto obejrzeć, może pomóc ludziom uzmysłowić niektóre rzeczy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

10 dram, które mnie urzekły...

        ... i które obejrzałam w tym roku xD         Nigdy wczesniej nie brałam się za dramy. Tak jakoś...uznałam, że mangi są najlepsze i nie ma sensu zawracać sobie du*y najpewniej beznadziejnymi próbami ekranizacji... Myślałam: "To będzie tak jak z książkami! Ekranizacje są beznadziejne!" (przynajmniej w większości). No i powód numer dwa: dostęp do neta. Z tym to bywało ciężko... Jak się ma młodszych braci i jeden komp na 3 osoby...          Ale co tam! Dorobiłam się własnego lapka, podłączyłam do sieci... I odkryłam, że dramy nie są jednak aż takie złe! Nauczyłam się nie patrzeć na mangi, które czytałam, a które trafiły na ekran. Poza tym- zainteresowały mnie też dramy nie kręcone na podstawie mang... No i coś co mnie bawi do teraz- Koreańczycy i Japończycy robiący te same dramy, z tą samą lub zbliżoną fabułą... Przykład?  You're Beautiful. Znane też (w Korei) jako Minamysinyeoeo lub (w Japonii) jako Ikemen desu ne.  Tajwańska wersja też powstała =) Czy tylko mnie t

Pamiętniki Wampirów, a Pamiętniki Wampirów...

            ... czyli między książką a serialem.                       Z nudów zaczęłam czytać Pamiętniki  Wampirów.  I byłam zszokowana tym jak bardzo książka różni się od filmu! Lecz zanim przejdę do tematu moich dzisiejszych rozważań, uprzedzę, że cały wpis może zawierać spojler dotyczący zarówno Pamiętników... ,  jak i innych przykładowych filmów/ serialów i książek.            Tak więc czytacie na własną odpowiedzialność!            Może nie jestem na czasie- w końcu słynna era wampirów  przeminęła i teraz mamy zupełnie inne czasy, zupełnie inne prądy w popkulturze i... ogólnie, jest zupełnie inaczej, niż wtedy gdy to ja byłam nastolatką! Wiem, brzmi to nieco chaotycznie, ale! W końcu dotrę do sedna sprawy.            Więc zaczynajmy!            Różnice:            -Elena w książce jest blondynką, nie brunetką jak w serialu            -Elena ma czteroletnią siostrę, nie brata            -Bonnie jest ruda            -Elena ma dwie przyjaciółki: Meredith i Bonnie.

Wycieczka na Śląsk... Czyli Dzierżysław 2013!

         Witam, witam!           W związku z tym, że nie mam w ogóle weny na pisanie, zamieszczam mały wycinek mojego życia... Tzn. praktyk studenckich. Archeologicznych praktyk studenckich. A jeszcze ściślej: praktyk powierzchniowych, zwanych potocznie "powierzchniówkami".          Jak podaje pewna bardzo mądra książka pani Doroty Ławeckiej pt. "Wstęp do archeologii" (którą na pierwszym roku wryłam na pamięć do egzaminu xd) Badania powierzchniowe  są obecnie najczęściej stosowaną metodą prospekcji archeologicznej. Polegają one na dokładnej penetracji wyznaczonego terenu w poszukiwaniu śladów działalności człowieka w przeszłości. (Rozdział 2.1, str. 42, Warszawa 2011, z zbioru własnego) No, to tyle teorii! Wiem z doświadczenia, że to nic nikomu nie mówi!      W jednym rzędzie, tyralierą ustawiają się archeolodzy (tudzież- studenci) i idą przed siebie, aż do końca pola (który to koniec może być i za 5 kilometrów). Co robią w międzyczasie? Aaa... gapią się pod