Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2016

Grey - czyli jak napisać książkę i zostać milionerem

                Już kiedyś pisałam Wam o 50 twarzach Greya . O modzie na tą książkę. O modzie na erotykę, na milionerów przed trzydziestką. Mija wiele czasu od momentu, w którym czytałam część pierwszą. Teraz jestem pod koniec drugiej i nim zakończę tę notatkę (pisaną w odstępach czasu) pewnie będę i po lekturze części 3!                 Część druga różni się tym od pierwszej, że mniej jest scen erotycznych, więcej dziecinnego romansu, więcej psychodelicznych problemów Greya oraz mniej durnych uwag Anastasi. O czym teraz jest? Ana zrywa z Christianem w tomie pierwszym. W drugim startujemy od momentu, w którym mija tydzień (czy coś koło tego) i w końcu Ana spotyka Christiana (swojego Szarego-no wtf??) i znowu się skumali. Czyli mamy streszczenie początku książki! A im dalej w lasy tym tylko humor lepszy! Erotyka? Nie wiem, w którym miejscu! Grey zaczyna być "grzecznym chłopcem". Zmienia się niemalże nie do poznania, ale! Ale wciąż dręczą go koszmary z przeszłości. I Ana,

Regał historyka

             Kiedyś, kiedyś dodałam tu recenzję książki historycznej   Niemcewicz od przodu i tyłu . Obiecałam wtedy, że napisze coś jeszcze w tym guście.              Nie wszystkie książki będą jak  Niemcewicz....  Większość nie będzie. Wiecie, poprawność polityczna oraz strach: co ludzie powiedzą? Co powie środowisko naukowe?  Wiecie, obecnie sama mam takie dylematy! Zwłaszcza jak pisze pracę na zaliczenie...             Oki, więc tak: zacznijmy od  Montaillou. Wioska heretyków 1294-1324 . Nie jest to typa książka historyczna. Nie jest to też powieść historyczna. To bardziej... opowieść na podstawie dokładnych dokumentów zebranych przez Inkwizycję w czasie pogromu katarów we Francji. Można od podszewki poznać życie i mentalność zwykłych wieśniaków z Montaillou. Jak już się przebrnie przez początek (gdzie mamy dokładny opis stanu badań), docieramy do fascynującego środka. Życia codziennego, folkloru, religii, magii i... życia intymnego. Owszem! Święte Oficjum nawet o to wypytało p

Z serii: Dialogi ze swoim wnętrzem

                  Hey moi mili!                   Często przyglądam się ludziom. W autobusach, pociągach, na ulicy. I zastanawiam się. Wspominam. Nachodzą mnie różne refleksje.                    Mamy maj. Do niedawna miałam majową deprechę (większość ma depresję na jesień, ja mam na wiosnę- Bóg raczy wiedzieć dlaczego!). Trochę się ogarnęłam i zaczęłam uczyć. A także pisać.                   I tak sobie jadę dziś empekiem na zajęcia. Po poprawce kolosa (zdanej, uff!) i wsiada dwóch takich smarków, po 13 lat zapewne. Albo 14. No, gimnazjum! I usłyszałam jak komentują muzykę w radiu. Wsłuchałam się i tam co? Eric Prydz! Call on me!             Piosenka, której słuchałam  mając naście lat! Wtedy przyjrzałam się tym chłopaczkom i nagle chciałam im powiedzieć, że to Eric Prydz, że ta piosenka pewnie jest starsza niż ich szkolna kariera... Albo nawet oni sami! Chciałam im powiedzieć wiele rzeczy. Jakbym była starszą siostrą, strofującą młodszych braci... I poczułam się stara. Z ro

Helena

                      Parys był przystojnym młodzieńcem, któremu zawsze sprzyjali bogowie. Widziała go na tym przyjęciu, widziała uśmiechniętego, ciemnowłosego mężczyznę. I tak bardzo go pragnęła! Ale niestety, jej mąż siedział obok, pilnując jej niczym jastrząb. A przynajmniej tak jej się wydawało. Mogła sypiać z kim chciała, pod warunkiem, że zachowała dyskrecję. I nikt niczego nie mógł zauważyć. Zwłaszcza jej mąż! Życie było takie... nudne. A jej pan... Menelaos! Ten stary dureń! Jakże go nie znosiła! A jego brata? Agamemnon był mściwym, żądnym władzy sukinsynem!            Jak mogła się uwolnić od tego durnia? I jego strasznego brata? Parys, książę trojański, był idealnym kandydatem do tej misji! Znany ze swych podbojów miłosnych, zwodził kobiety z równą łatwością, z jaką syreny ściągały rybaków na skały! Helena nie miała złudzeń-lepszy byłby jego brat, Waleczny i dzielny Hektor o wiele lepiej pasował by do jej wyobrażeń... Ale Hektory był wierny żonie. Helena nie umiała