Przejdź do głównej zawartości

Słowo o kulturze

           Witam!
            
           Ani myślę się usprawiedliwiać. Przerwa jest z powodów, które znacie. Można zajrzeć TU i TU (aż wieje depresją!).

           Nie chciałam wstawiać niedokończonego opowiadania, tylko pop to by coś było... Dlatego nie było okazji do złożenia życzeń! (kto ma mnie na FB wie, że życzenia jak co roku, wrzuciłam). Dlatego, nieco po czasie, Happy New Year! :D Oby ten rok był lepszy niż poprzedni ;) 


           Druga sprawa: brakuje mi opisania dwóch (no, ok! trzech!) scen w takim mini opowiadanku, które pisałam ostatnio... A nie chcę wrzucać byle czego, więc... Więc nie wrzucam. 

            Trzy: czytam "Po Bandzie, czyli jak napisać potencjalny bestseller?" No... Baardzo pouczająca lektura. ;)


              I przechodzimy do tematu dnia, czyli KULTURY.  Czym w ogóle jest kultura? Co się kryje pod tym magicznym słowem? Wikipedia (źródło wszelkiej informacji w XXI wieku) podaje, że to termin ten jest wieloznaczny, pochodzi od łac. cultus agri („uprawa roli”), interpretuje się go w wieloraki sposób przez przedstawicieli różnych nauk. Kulturę można określić jako ogół wytworów ludzi, zarówno materialnych, jak i niematerialnych: duchowych, symbolicznych (takich jak wzory myślenia i zachowania).

Najczęściej rozumiana jest jako całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa. Bywa utożsamiana z cywilizacją. Również charakterystyczne dla danego społeczeństwa wzory postępowania, także to, co w zachowaniu ludzkim jest wyuczone, w odróżnieniu od tego, co jest biologicznie odziedziczone.
Całość wiedzy na temat kultury próbuje badać dziedzina wiedzy, jaką jest kulturoznawstwo, jednak także na poszczególnych aspektach kultury uwagę skupiają: filozofia kultury, historia kultury materialnej, antropologia kulturowa,socjologia kultury, etnografia czy memetyka.
W nauce, inaczej niż w języku potocznym, termin „kultura” nie ma charakteru wartościującego.
                  Jak widać, zrobiłam zwykły kopiuj-wklej z wikipedii. TU możecie znaleźć resztę. A jest co poczytać! Ja zamierzam skupić się na znaczeniu  wartościującym tego słowa, czyli na kulturze duchowej, sztuce, wychowaniu i wszystkim tym co określa się tym mianem. 
                 Obcujemy z kulturą, chodząc do muzeów, teatrów, filharmonii, na koncerty i do kin. Tylko... ile młodych osób bywa w tych miejscach? O ile z kinem nie ma problemu, ale kto z Was był ostatnio w teatrze? Powiedzmy w tamtym roku? Założę się, że nie będzie lasu rąk ;) Ja, choć lubię chodzić do teatru, najczęściej nie mam z kim. Namówienie znajomych na wyjście nawet do kina graniczy często z cudem. Powody są różne. Teatr, czy filharmonia trochę za bilet sobie jednak życzą. Łatwiej jest iść do pubu na piwo. No i taniej. A także nie trzeba przecież się ani stroić (w miejscach typu teatr obowiązuje pewien dress code), ani przejmować językiem (co tam, że czasem rzucisz sobie mięsem?), no i ta niezobowiązująca, luzacka atmosfera! Żyć nie umierać! No, a ja jestem nudziarą. Uznałam, że chce iść do teatru, ubrać coś eleganckiego i obejrzeć jakieś dobre przedstawienie! 
                  Jako iż mieszkałam na wsi, to wypad...gdziekolwiek był bardzo utrudniony. Poza tym, póki się jest studentem, czy uczniem, czasu ma się więcej (mimo wszystko!), oraz jakoś z kasą jest prościej. Przynajmniej coraz częściej odnoszę takie wrażenie ;) Pamiętam jak Tata mówił, że wizyta w teatrze wymaga odpowiedniej oprawy (eleganckiego stroju). Pamiętam też jak zabrano nas w LO na "Odprawę posłów greckich". I pamiętam, że nikt, absolutnie nikt nie ubrał się elegancko. XXI wiek daje nam niesamowite możliwości. Coś co dwadzieścia lat temu chodziło za modowe faux pass, dziś jest dopuszczalne: jak łączenie dżinsów z żakietem. A teraz? Teraz możesz ubrać dres i tak iść na koncert muzyki klasycznej. Będziesz się wyróżniać, a co tam, ale nikt cię nie wyprosi. Kiedyś by wyprosili... Wróć! Kiedyś wyjście w dresie z domu było objawem braku wychowania, a już pójść w dresie do teatru? Niedopuszczalne! Pamiętam też koncert mojej koleżanki z klasy. Oczywiście, wyprawa do filharmonii! Czy jakiś nastolatek przejął się dżinsami i za krótką spódniczką? Zgadnijcie! Choć uwielbiam czasy w jakich żyjemy, to jednak boleję nad upadkiem dobrych manier, kultury i wychowania. Niestety, odbija się to w mediach, polityce, szkole, pracy i na ulicy. Ubranie garnituru nie ukryje braku podstaw wychowania. Elegancka sukienka nie zatuszuje braku elegancji. Elegancja po prostu kłóci się z chamstwem. Nic na to się nie poradzi...
                 Tak w ogóle-jutro wybieram się do filharmonii i dlatego naszło mnie na takie refleksje ^^ Poza tym mam postanowienie noworoczne! Przynajmniej raz w tym roku wyjść do teatru! Jak uda się więcej, to super! Ale ten jeden raz już będzie krokiem naprzód ;) I Wam gorąco polecam dopisanie do listy postanowień noworocznych jeden wypad do teatru. Na 12 miesięcy to nie aż tak wiele :D 



           
                  Kwintesencja elegancji - Audrey Hepburn w Śniadaniu u Tiffaniego. 

                 Pozdro!

Komentarze

  1. Ja ostatnio w teatrze byłam z rok temu. Ale przez całe liceum bylam 3 razy razy w roku i mi się tam bardzo podobało. Jeszcze trzeba wybrać na co chce się iść aby się tam dobrze bawić. Teraz na pewno wiem, że balet do mnie nie trafia, ale komedia jak najbardziej :) Jeszcze poszłabym kiedyś na jakiś musical. :D
    Ale w filharmonii nigdy nie byłam i raczej pewnie nie będę :)
    Pozdrawiam i milej zabawy życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, z chęcią pochodziłabym częściej do teatru, opery, filharmonii czy gdziekolwiek indziej, ale nawet do kina chodzę raz na ruski rok. Jakoś z niczym się nie wyrabiam (wiadomo, głównie przez studia), a poza tym jakoś średnio mam z kim.
    Buziaki, trzymaj się! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na ostatni rozdział Białej Czarownicy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze... To w teatrze jestem częściej niż w kinie. Wprawdzie w tym roku jeszcze nigdzie nie byłam... Ale w zeszłym to chyba z 4/5 razy. O, i jeszcze w operze byłam! "Straszny dwór" wygrywa wszystko! <3 Poza tym, z muzyką klasyczną mam całkiem sporo do czynienia na co dzień. ^^
    Ale co do tego stroju, braku manier, jakiegoś, przynajmniej elementarnego, wychowania, to się zupełnie zgadzam! Nic mnie tak nie boli jak ktoś w trampkach i w dresie w teatrze! To sprawia niemal fizyczny ból... Chyba pod groźbą kary śmierci nie wyszłabym w takim stroju poza salę gimnastyczną! Ale, czy ktoś się tym przejmuje? Nie! Ja dostaję apopleksji, a nikt inny nie zwraca na to uwagi... Upadek! Upadek społeczeństwa i tyle. Cywilizacja rozwijała się do XIX wieku (choć początki XX też jeszcze trzymają fason). Potem zaczęła się staczać. Wracamy do jaskini. I tak jest ze wszystkim, nie tylko ze sposobem bycia ludzi... Wystarczy zapytać pierwszego lepszego licealistę na ulicy czy wie czym jest epistolografia. Wie? Nie! Dlaczego? Otóż, teraz nikt nie przywiązuje wagi do takich rzeczy, bo nikt nie pisze listów! Ba! Niektórzy nawet nie odróżniają adresata od odbiorcy! Ale co ja tu będę...
    Trzymam kciuki, żeby udało Ci się dokończyć to opowiadanie! Trzymaj się! :*

    Pozdrawiam - Andzik

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam w teatrze, chyba jak chodziłam jeszcze do liceum.
    Powodzenia w pisaniu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje bardzo za ten komentarz. C: Co do sequela (to chyba to xD) to mogę ci jakoś podesłać epilog jednocześnie który mógłby być prologiem. :) Albo opowiedzieć o planach jakie miałam dla postaci.
    Opowiadania chyba mi nie pokazywałaś. Ja na pewno go nie kojarzę :)

    Ja też lubię czasami posłuchać, ale nie wiem czy bym potrafiłą wysiedzieć aż tyle czasu. :) Ale teraz to ja już do teatru nie chodzę. A wtedy to było fajnie, nauczycielka wszystko nam załatwiała. A teraz u mnie, jeśli chcę pojechac do teatru to chyba najbliżej mam w Siedlcach. xD Jesteś teraz w lubelskim to może i siedlce kojarzysz :D
    Moje postanowienie na nowy rok to być miłą dla wszystkich, a to jest bardzo cieżkie. Właśnie niestety teatru nie mogę dodać do mojej listy z powodu braku ich xD jakbym miała iść już do teatru to do porządnego, na porządne przedstawienie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. hmmm... to daj mi maila to ci podeślę :D najlepiej będzie jak ci tam skopiuje xD
    poczytam jak zalicze kochaną fizjologię. Jedyny przemiot który mi został. może nie będe miała sesji poprawkowej dzięki temu :)
    Ja ogólnie za techno nie przepadam, ale uwielbiam przy tym tańczyć... bo na techno tańczyćnie trzeba umieć, można ćwiczyć chodakowską xD
    Na razie bardzo dobrze mi wychodzi :) Nie byłam jeszcze ani razu złośliwa ani nic z tych rzeczy. Nawet się z nikogo nie śmieje (nieznajomego. z ludz których znam i ich nie lubię - to muszę dopracować)
    marzenia są po to aby je spałniać... chociaż ja swojego za nic w życiu nie spełnię. Marzy mi się... hehe mieć super moce :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje przedmioty brzmią strasznie, ale i mądrze. :D Ja za jezykami też nie przepadam. Ciężko mi sie uczy ich :)
    Mi sie strasznie wszystko pozmieniało w głowie przez wakacje, jak miałam takie odmóżdżenie po maturze. Próbowałam ćwiczyć chodakowską, ale ogólnie nie udało mi się za długo. A jak już ćwiczyłam, to zauważyłam po 1 miesiącu, ze mi nie spadła waga, tylko przybyła (efekt wyrabiania mięści, robiłam wtedy około 100 brzuszków dziennie, a to czasy były gimnazjum xD jeszcze miałam forme) i tak się zniechęciłam do ćwiczeń. Ogólnie ja mam cel, schudnąć na diecie z 5 kilo i potem zacząć ćwiczyć :D
    Wiesz, to mnie akurat zaciekawiło, dlaczego akurat chciałabyś latać? :D Ja to zawsze myślałam o władaniu żywiołami, albo jakąś mroczną magią, czy np potrafić tworzyć coś z niczego czy super siłę (ostatnio pokochałam władanie lodem :P) xD
    E-mail właśnie piszę :D
    Pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zdałam sobie sprawę, że zapomniałam cie powiadomić o nowym rozdziale na Harborn!

      Usuń
  9. Zabij mnie. Usunłęam komentarz!
    Kurde no!
    Dobra, napisze jeszcze raz. :c
    Historię miałam, ale nic z niej nie wyniosłam. Tylko rok - nowa podstawa programowa.
    Dajesz mi do myślenia, ale ja mam tak zrytą psychikę iż uważam, że wskaźnik wagi jest święty. Jak np się objem (jak dzisiaj pizza :D) i waże kilo więcej (co jest normalne) to mam wrażenie że jestem grubsza. i patrze sobie na odbicie w lustrze i serio widze to xD
    Czułam, że latanie skojarzy ci się z wolnością :)
    Ojj tak xD ogólnie po awatarze pokochałam wszystkie żywioły (oczywiście mówię o kreskówce, legenda aanga, może oglądałaś? :D) ale władanie lodem i śniegiem tak konkretnie to po krainie lodu. Po prostu tak morderczy, tak piękny, niebezpieczny i ma w sobie tyle elegancji. :D
    Proszę cię, a ta zima w Harborn to z jakiej inspiracji? Hm, hm? :D
    Co do maila, to chyba nie. ja nawet nie wiem co tam napisałam xD wiem, że coś chciałam ci napomknąć na temat tego opowiadania jeszcze, ale zapomniałam co xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej! Zapraszam na rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Napisałam ci jeszcze dłuższy komentarz wtedy, dlatego że go usunełam :D
    Nie przepraszaj, taka prawda. Przez tą podstawę programową ja nic nie umiem. Nic a nic z historii. Ale co zrobisz. :D I tak wybrałam sobie studia kompletnie niezwiązane z tym co zdawałam na maturze xD
    No może, ale to takie śmieszne jest u mnie bo mi daleko do anorekcji, naprawdę :D i ja strasznie dużo jem, nawpierdalam się, a potem placze xD
    Serio czemu - to do tego latania chyba nie? :D jak tak to odpowiem: ptaki latają i jest słynne powiedzienie "wolny jak ptak" dlatego mi się tak skojarzyło :D
    Szkoda, jedna z lepszych kreskówek. :) Ja ogolnie jestem stara, ale dziecinna na maksa. Też jestem fanką Elsy :D
    Może sobie przypomnę, może nie. Kto tam wie, ale jak przypomnę to od razu napiszę!
    Ja jestem okropnie roztrzepana. Nie wiem czemu xD Ale dlaczego to miła odmiana? Dzięki temu zdaniu zabrzmiało to w pewnym sensie jak komplement xDD

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej kochana!

    Wiem wiem że mnie całe wieki nie było i że nie poinformowałam cię o notce na moim blogo stokroć przepraszam! Rozdział dodałam tylko dzięki Ayi dlatego nie miałam jak poinformować :( Naprawdę przepraszam T.T Mam sprawny laptop, sesje zaliczoną więc zaczynam nadrabiać zaległości i w notkach i w blogach więc poprawię się :P
    Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieje że zechcesz jeszcze czytać moje wypociny i informować mnie o notkach :)

    Buziaki
    Suzu

    P.S
    Hahahaha tak nikomu nie szkoda Hell xD Co do tego kto ich zabił wilczki moja droga na końcu piszę :p

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak coś to zapraszam na notkę u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pamiętniki Wampirów, a Pamiętniki Wampirów...

            ... czyli między książką a serialem.                       Z nudów zaczęłam czytać Pamiętniki  Wampirów.  I byłam zszokowana tym jak bardzo książka różni się od filmu! Lecz zanim przejdę do tematu moich dzisiejszych rozważań, uprzedzę, że cały wpis może zawierać spojler dotyczący zarówno Pamiętników... ,  jak i innych przykładowych filmów/ serialów i książek.            Tak więc czytacie na własną odpowiedzialność!            Może nie jestem na czasie- w końcu słynna era wampirów  przeminęła i teraz mamy zupełnie inne czasy, zupełnie inne prądy w popkulturze i... ogólnie, jest zupełnie inaczej, niż wtedy gdy to ja byłam nastolatką! Wiem, brzmi to nieco chaotycznie, ale! W końcu dotrę do sedna sprawy.            Więc zaczynajmy!            Różnice:            -Elena w książce jest blondynką, nie brunetką jak w serialu            -Elena ma czteroletnią siostrę, nie brata            -Bonnie jest ruda            -Elena ma dwie przyjaciółki: Meredith i Bonnie.

10 dram, które mnie urzekły...

        ... i które obejrzałam w tym roku xD         Nigdy wczesniej nie brałam się za dramy. Tak jakoś...uznałam, że mangi są najlepsze i nie ma sensu zawracać sobie du*y najpewniej beznadziejnymi próbami ekranizacji... Myślałam: "To będzie tak jak z książkami! Ekranizacje są beznadziejne!" (przynajmniej w większości). No i powód numer dwa: dostęp do neta. Z tym to bywało ciężko... Jak się ma młodszych braci i jeden komp na 3 osoby...          Ale co tam! Dorobiłam się własnego lapka, podłączyłam do sieci... I odkryłam, że dramy nie są jednak aż takie złe! Nauczyłam się nie patrzeć na mangi, które czytałam, a które trafiły na ekran. Poza tym- zainteresowały mnie też dramy nie kręcone na podstawie mang... No i coś co mnie bawi do teraz- Koreańczycy i Japończycy robiący te same dramy, z tą samą lub zbliżoną fabułą... Przykład?  You're Beautiful. Znane też (w Korei) jako Minamysinyeoeo lub (w Japonii) jako Ikemen desu ne.  Tajwańska wersja też powstała =) Czy tylko mnie t

Helena

                      Parys był przystojnym młodzieńcem, któremu zawsze sprzyjali bogowie. Widziała go na tym przyjęciu, widziała uśmiechniętego, ciemnowłosego mężczyznę. I tak bardzo go pragnęła! Ale niestety, jej mąż siedział obok, pilnując jej niczym jastrząb. A przynajmniej tak jej się wydawało. Mogła sypiać z kim chciała, pod warunkiem, że zachowała dyskrecję. I nikt niczego nie mógł zauważyć. Zwłaszcza jej mąż! Życie było takie... nudne. A jej pan... Menelaos! Ten stary dureń! Jakże go nie znosiła! A jego brata? Agamemnon był mściwym, żądnym władzy sukinsynem!            Jak mogła się uwolnić od tego durnia? I jego strasznego brata? Parys, książę trojański, był idealnym kandydatem do tej misji! Znany ze swych podbojów miłosnych, zwodził kobiety z równą łatwością, z jaką syreny ściągały rybaków na skały! Helena nie miała złudzeń-lepszy byłby jego brat, Waleczny i dzielny Hektor o wiele lepiej pasował by do jej wyobrażeń... Ale Hektory był wierny żonie. Helena nie umiała