Przejdź do głównej zawartości

10 dram, które mnie urzekły...

        ... i które obejrzałam w tym roku xD
        Nigdy wczesniej nie brałam się za dramy. Tak jakoś...uznałam, że mangi są najlepsze i nie ma sensu zawracać sobie du*y najpewniej beznadziejnymi próbami ekranizacji... Myślałam: "To będzie tak jak z książkami! Ekranizacje są beznadziejne!" (przynajmniej w większości). No i powód numer dwa: dostęp do neta. Z tym to bywało ciężko... Jak się ma młodszych braci i jeden komp na 3 osoby...
         Ale co tam! Dorobiłam się własnego lapka, podłączyłam do sieci... I odkryłam, że dramy nie są jednak aż takie złe! Nauczyłam się nie patrzeć na mangi, które czytałam, a które trafiły na ekran. Poza tym- zainteresowały mnie też dramy nie kręcone na podstawie mang... No i coś co mnie bawi do teraz- Koreańczycy i Japończycy robiący te same dramy, z tą samą lub zbliżoną fabułą... Przykład? You're Beautiful. Znane też (w Korei) jako Minamysinyeoeo lub (w Japonii) jako Ikemen desu ne. Tajwańska wersja też powstała =) Czy tylko mnie to bawi??
          A! Wracając do mojej sławetnej Dzisiątki... Nie sugerujcie się numerkami! Nie chcę faworyzować żadnego z filmów! Poza tym jeśli jakiś występuje podwójnie, to o tym wspomnę xD I o różniacach też xD Tak więc- będę je tak jak wpadną mi do głowy :) Potem to sprawdzę i ewentualnie zweryfikuję x)


                1. Mary Stayed Out All Night- znany też jako Marry Me, Mary! Tytułu oryginalnego nie będę podawać- dodam tylko link do filmu na stronie FilmWeb. KLIK! Czym mnie tak urzekł? Na początku przezwyczajenie się do dziwacznego koreańskiego było istnym dramatem xD Ale jak już pokonałam tę barierę, okazało się, że film jest niesamowicie zabawny! A jak się ma fabuła? Mamy roztrzepaną, uroczą głowną bohaterkę. Mamy przystojnego, śpiewającego i nieco nieodpowiedzialnego głównego bohatera. I mamy byłą głównego bohatera oraz narzeczonego głównej bohaterki! Co to zapowiada? Masę śmiechu i kilka wzruszających momentów. Poza tym drama wciąga niesamowicie! Jak już się zacznie oglądać, nie można przestać! Dodam, że to muzyczna drama, gdzie właśnie muzyka gra istotną rolę. Jeśli ktoś czytał mangę, to pewnie będzie zszokowany tym, że drama bardzo, ale to bardzo nie przypomina swego pierwowzoru! Jak dla mnie- w ogóle. Ale czy to ważne? Pochłonęłam ją w niecałe dwa dni :D I polecam każdemu! PS. powinnam ostrzec wszystkie kobiety odwiedzające bloga i czytające tę notkę- możecie się zakochać w głównym bohaterze! (Hehehe xD)
   
                 2. Perfec Girl Evolution-  albo Yamato Nadeshiko Shichi Henge. Na podstawie mangi o tym samym tytule. Nie wiem czemu, ale humor Japończyków mnie rozwala! Przy tej dramie można się tylko śmiać z wpadek głównych bohaterów. Inaczej się zwyczajnie nie da! A czemu? Czterech przystojniaków stara się zmienić gotycką maniaczkę szkieletów/ duchó/ etc. w idealną damę! Jednym słowem- misja skazana na... A! Dowiecie się oglądając :P To była jedna z moich pierwszych dram, toteż mam do niej straszny senstyment i lubię czasem do niej wracać... I nadal śmieję się z niej tak samo jak na początku x)
A! Link! KLIK! Zapraszam do obejrzenia ;)

                3. 200 pounds beauty- i wkraczamy na niepewny grunt... operacji plastycznych! Czy warto? Cóż, odpowiedź na to pytanie można poznać, zapoznając się z tą krótką (jak na dramy!) dramą. Hanna robi coś co jej zdaniem może ją uszczęśliwić- postanawia zoperować sobie całe ciało! Dlaczego? Cóż, jest utalentowaną piosenkarką, ale dyskfalifikuje ją...waga. Osobiście- byłam dość niepewna tej dramy. Okazało się, że to komedia podszyta prawdziwym dramatem. Czemu? Czy naprawdę nasze społeczeństwo patrzy tylko na wygląd?? I zaraz ktoś się obruszy- że prawdziwy wygląd i naturalność jest najlepsza... Ale jak dla mnie to nie do końca prawda. Bo czemu w XXI wieku mamy sobie odmawiać czegoś, co jest na wyciągnięcie ręki? Cóż, operacje plastyczne i poprawianie urody to temat na prawdziwą dyskusję. I znajdą się tu zapewne i zagorzali fani i równie zagorzali jej przeciwnicy... Także- proszę, by nie rozwodzić się nad tym za bardzo. Sądzę, że to indywidualna sprawa, czy chcemy poprawić sobie 'co niecio', czy może jednak nie... A dramę szczerze polecam! Jest bardzo pouczająco (choć pewnie każdy wyciąga inne wnioski). KLIK!

                       4. Buzzer Beat!-  Czy drama o sporcie może być ciekawa?? Nieznoszę filmów o sporcie, ale przez wzgląd na obsadę, spróbowałam i... opłaciło się! Drama niesamowicie wciąga! Może nie porusza wybitnie ważnych problemów w życiu, ale jednak... ma to coś. KLIK! PS. jeden z bohaterów dramy przypomina mi... Ridge'a Forrester'a z Mody na sukces! (Aż z ciekawości sprawdziłam ile liczy sobie ten...serial odcinków... 6725. Ja się pytam: kto to wciąż ogląda??? o.O)

                       5. Zemsta Sophie- brzmi...przerażająco, szczerze mówiąc! Ale! Znów mamy roztrzepaną głowną bohaterkę... i ogarniętego głównego bohatera? Chwileczkę! Ale kto tu jest głównym bohaterem? Przystojny lekarz, czy... równie przystojny fotograf? Cóż, nie spodziewającie się trójkąta miłosnego. Ten film ma drugie dno! A jest nim... "Co może zrobić zakochana kobieta by odzyskać faceta?" To pytanie, które mnie nie opuszczało przez cały seans! KLIK!

                        6. Faith- drama historyczno-fantastyczna. Poza powalającym na kolana głównym bohaterem, mamy kilka dobrych scen walki! Nie można się znudzić tą dramą. Zwłaszcza gdzy pewna pani chirurg zostanie porwana przez baaardzo przystojnego wojownika z ery Goryeo i przeniesiona do jego czasów... Jak poradzi sobie w tym, co tu ukrywać, dziwnym świecie? Zapraszam na seans! 24 odcinki zwrótów akcji, dramatycznych scen i romantycznych uniesień! Jak dla mnie bomba! KLIK!

                        7. Boys Before Flowers- lub też Kkotboda namja. I jej japońska wersja Hana Yori Dango. Albo na odwrót! HYD powstało wcześniej ^.^" No, mniejsza! To właśnie jeden z przykładów podanych na początku! Gdzie mamy dwa filmy z dwoma różnymi obsadami, z dwoma różnymi podejściami do tematu, ale... jednocześnie prawie to samo! Powstałe na podstawie mangi Hana Yori Dango. Szczerze mówiąc nie wiem który jest lepszy! Każda wersja ma wady i zalety... Ale po kolei! Pewna biedna dziewczyna trafia do prestiżowej szkoły, rządzonej przez F4, baaardzo bogatych facetów, lubiących poznęcać się nad... mniej bogatymi od nich. A ona, oczywiście (!),  im się przeciwstawia. I sama dostaje "czerwoną kartkę" (czyli wypowiedzenie wojny).  Jest sporo różnic między koreańską, a japońską wersją (tajwańskiej nie widziałam, wybaczcie!). Ale generalnie wszystko sprowadza się do tego samego! Do zakochania nastolatków, randek, zrywania, wracania do siebie, zrywania, i tak dalej, i tak dalej... Czemu i czym mnie ta drama urzekła?? (obie xD) Cóż, lubię gdy główna bohaterka ma "jaja" xD A w tej dramie (dramach) zdecydowanie ma! Poza tym jest też ciekawy wątek poboczny... Nawet dwa! Ale to... Zalecam obejrzenie dram :P KLIK NR. 1. KLIK NR.2.  PS. zapomniałam wspomnieć, że HYD ma 3 sezony! A w zasadzie pierwszy, składający się z 9 odcinków, drugi składający się z 11 odcinków (Hana Yori Dango 2) i trzeci, pełnometrażowy film (Hana Yori Dango Final).

                          8. You're My Pet- znane bliżej jako Kimi wa petto lub (koreańska wersja) Neoneun Pet. Przykład numer dwa ze wstępu xD Czym zachwycają? Sama nie jestem pewna :P Serio! Główna bohaterka nie jest wcale słoda, nieporadna ani urocza. To silna babka z charaterem, świetnie radząca sobie w życiu, na polu zawodowym. Ale z kolei beznadziejna w życiu uczuciowym. Zrywa z nią facet (znalazł sobie inną- przysłowiową 'kurę domową'- bez obrazy dla kur domowych), zdzieliła pięścią szefa działu i została przeniesiona! Może być gorzej? A jednak! Na ulicy znajduje... no właśnie... Chłopaka. W kartonowym pudle. Przygarnia go i... tak zaczyna się pokręcona historia! (z drobnymi różnicami w wersji koreańskiej). Cóż, mnie jak zawsze powalił humor i dziwaczność co poniektórych sytuacji... Ale pozycja warta rozpatrzenia. KLIK NR. 1.  KLIK NR. 2.    PS. powinnam napomknąć, że japońska wersja ma 10 odcinków, a koreańska to pełnometrażowy film.

                          9. A Gentleman's Dignity- nie miałam zamairu zabierać się za tą dramę. Serio! 20 odcinków o facetach w średnim wieku? Mówiłam sobie: nie, to jakaś nuda! I wyszło na to, że nie miałam racji ;) Drama ma specyficzne poczucie humoru. Poza tym nie opowiada historii nastolatków (co później zapisałam na jej ogromny plus!). Owszem, mamy czterech facetów w średnim wieku. Trzech kawalerów (z czego jeden jest wdowcem) i jednego zachowujacego się jak kawaler (i wieczanie skłóconego z żoną, która od kilkunastu lat próbuje się z nim rozwieść). No i, co oczywiste, nie może zabraknąć czterech kobiet! I gdybym miała wyjaśniać skomplikowane relacje tej ósemki... Ludzie, nie skończyłabym przez następną godzinę! Krótko mówiąc- warto obejrzeć! Dużo, ale to bardzo dużo śmiechu- to wam gwarantuję. Ale jak to w życiu dorosłych ludzi bywa, zdarzają się i łzy. Obejrzyjcie, bo warto! KLIK!

                          10. Paradise Kiss- chwilę zastanawiałam się nad wyborem dramy na pozycję nr. 10... Do tej dramy zachęciłam się, po lektórze mangi Paradise Kiss. Moja koleżanka (która co zaskakujące, nie jest otaku) mi ją poleciła (to ja jej pokazałam mangowy świat xD). No i tak jakoś wyszło, że to moja pierwsza drama! Prawdę mówiąc, mamy tu dość płytką historię... co tu ukrywać...? Ale mi się w niej podoba to, że główna bohaterka robi coś, co i ja czasem bym chciała zrobić- spełnić swoje marzenia. I nie mówię, że chcę zostać modelką! (ble ;/) Nie... Podba mi się jej determinacja. I siła, której musiała się nauczyć. Poza tym- jak napomknęłam to moja pierwsza drama, więc mam do niej mały sentyment ^.^  KLIK!

~*~

                  Tak oto powstał ranking dram, które widziałam w tym roku (powtarzam się xD). Jak pewnie zauważyliście, królują tu dramy koreańskie. Dwa słowa na ten temat- Koreańczycy robią dłuższe dramy (mają więcej odcinków) i, szczerze mówiąc, lepsze pod względem wizualnym. Większość dram japońskich sprawia wrażenie niskobudżetowych (w moim odczuciu- jeśli się mylę, poprawcie mnie) lub też niedopracowanych. Zwłaszcza te z przed 2005 roku. Choć przyznam, że różnie to bywa... Ale jak mówiłam- to moje odczucia, chyba nikt mnie za nie nie skrytykuje? (a nawet jeśli- to zupełnie subiektywna opinia, więc proszę o wyrozumiałość)
                  Poza tym w przypadku pozycji nr. 1, napomknęłam, że możecie się zakochać xD Serio, ja uwielbiam odtwórcę głównej roli- Jang Geun-seok'a (jakkolwiek powinnam to napisać, już o wymowie nie wspomnę!). Jest naprawdę dobrym aktorem, a głos ma przewspaniały (o tak, będę pisać peany na jego cześć xD). Do grona naprawdę świetnych aktorów dorzuciłabym Lee Min-ho (głowna rola w Faith Boys Before Flowers). Kolejna perełka xD Szkoda, że nie śpiewa :( (okey, możecie się ze mnie ponabijać, ale mam straszną słabość do facetów, którzy śpiewają- a co za tym idzie? Mają b o s k i głos). Cóż, ale nie liczcie, że teraz zacznę wychwalać aktorki! Rzadko je w ogóle zauważam, jak mam pod nosem kwiecistych chłopców (Jezu, zaczynam świrować xD). Poza tym- jest jeszcze paru koreańskich (południowo koreańskich, powinnam uściślić) aktorów, którzy wymiatają (mówiąc kolokwialnie). A z japońskich? Hm... Moi dwaj ulubieni to Matsumoto Jun (główne role w Kimi wa petto i Hana Yori Dango) oraz Mukai Osamu (główna rola w Paradise Kiss). Choć i do tego zaszczytnego grona dorzuciłabym jeszcze kilku... Ale chyba nie skończę za miesiąc, jak tak zacznę xD
               Takie pytanie na koniec: kto dał radę to przeczytać do końca??? xD 
                
                Pozdro i (mam nadzieję, że w tym roku) do następnej notki,

                K.L.
          
                PS. dodałabym fotki z filmów, ale to zajmuje za dużo miejsca, a tekstu jest już zdecydowanie za wiele... xD Więc macie linki ;)

                PPS. aktualka- miałam czytać Średniowiecze Mantojfla (spolszczyłam nazwisko xD), ale jak widać, nie dało rady xD (Evan wie o co kaman, sam się z tym męczy xD). Ah! I dopiero dotarłam do krucjat! Kiedy ja to skończe?? (panikuje)

                PPPS. dlaczego, ja się pytam, dlaczego ktoś zeżarł mój śliwkowy dżem!?!?!? I to cały słoik! Jak ja się odstresuję???? (mam zdecydowanie nie pokolei w głowie... <wzdycha>)

Komentarze

  1. a polecisz mi jakąś dramę drugowojenną ? :D E ja myślałem że Ty ich w tym roku z 50 obejrzałaś - byłąś wszak w tej dziedzinie bardzo płodna i rozwiązła :D
    Pozdro świąteczne moja droga :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugowojenną...?? Nie bardzo. Ale o czasach, powiedzmy, średniowiecznych, znajdzie się ich kilka :P
      Ej! Nie aż tak! Widziałam ich tylko...kilkanaście :P
      Pozdro baaardzo świąteczne ;)

      Usuń
  2. Nie jestem wielką fanką dram, ale je lubie, choć nie oglądałam żadnej od 3 lat xD
    Powiem ci, że żadnej z tych wymienionych nie oglądałam, ale niektóre czytałam w postaci mangi. :D Szczerze to nie wiedziałam, ze jest drama perfect girl evolution. xD oglądałaś online? ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na love-drama. ;) Może i na drama-online mają, ale nie sprawdzałam... Teraz oglądam "Pretty Boy", tak a propos tematu xD
      Cóz, ja dramy zaczęłam oglądać w tym roku :D Więc wiesz, jestem mocno podekscytowana ;) Poza tym- czytałam większość mang, na podstawie których powstały te dramy (przynajmniej niektóre).

      Usuń
    2. i działała tam? xD bo wiem, że tam sporo dram nie działało. :D już chyba wiem co będę robiła w święta xDD

      tak w ogóle to zapraszam do mnie na nowy rozdział ;3

      Usuń
    3. Dzialało jak ostatnio oglądałam :D Z jakiś tydzień, dwa temu... Ale możesz tez sprawdzić, czy jest na drama-online (ale tam się trzeba zalogować)
      O! Wpadnę przy najbliższej okazji ;)

      Usuń
  3. Zapraszamy na nowy rozdział VN :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, wreszcie nadrobilam xD Niach, dramy <3 Szkoda, że z powodu braku czasu i kłopotów z laptopem nie mogę za bardzo ich oglądać. Choć oglądałam tylko japońskie. Buzzer beat, HYD i Yamato oglądałam, są świetne ^^ Polecam Ci też takie dramy jak Hanazakari no kimitachi e, Love shuffel, Zettai kareshi (komedie romantyczne), a ze smutnych/dramatycznych/ogólnie poważniejszych - 1 ritoru no namida i Jotei Q.Q

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O prosze! Więc mamy całkiem podobny gust! xD Widziałam większość z tych dram... ;)
      Może jednak skusisz się na coś koreańskiego?? :D
      Ano, po powrocie na uczelnię to nikt nie będzie miał czasu ;/
      O! Więc laptop też zastrajkował???? Cóż, tak więc pozostaje mi życzyć Ci powodzenia na studiach ;)

      Usuń
  5. zapraszam do mnie na nowy rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiran - HAPPY NEW YEAR! i do zobaczenia ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trafiłam na twój blog akurat teraz ( rok później) xD
    I akurat wszystkie dramy które wymieniałaś oprucz Faith ogladalam.
    Co do Lee Min ho to on także śpiewa ^^ a właściwie zaczyna przygodę ze śpiewem :D
    Mogę ci polecić jeszcze dwie dramy z nim w roli głównej : The Heirs oraz city hunter.
    A co do Jang geun suk'a polecam dwie inne : DoReMiFaSolA ( radzę przyszykować chusteczki) oraz Baby and me.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hey! Więc witam Cię w gronie czytelników :D
      Serio śpiewa??? o.O Ożeż w mordę! Nie wiedziałam! o.O Ale to świetnie ;)
      Hahaha :D Tje Heirs obejrzałam-świetna! Do City hunter się przymierzam już od dłużeszego czasu, bo podobno dobra. Więc chyba w końcu obejrzę ;)
      I co do JGS to widziałam :D Swego czasu miałam na jego punkcie taki odpał, że obejrzałam prawie wszystkie filmy/dramy w których grał ^^" Aż wstyd się przyznać do takiej obsesji...

      Usuń
    2. Hahaha, wcale nie wstyd ^^
      Też tak miałam :3
      Tak śpiewa :D
      I dobrze mu to nawet idzie.
      City hunter naprawdę polecam ^^

      Usuń
    3. O proszę! Widzę, że nie jestem jedyną osobą, która ma takie... odpały xD
      hehe, więc chyba muszę prześledzić YouTuba xD

      Usuń
  8. Polecam Ci drame Gu Family Book. Jest cudowna, a końcówka aż prosi się o wzruszenie. Polecam także Cesarzowa Ki. Tak wyszło, że same historyczne, ale takie uwielbiam ♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cesarzową Ki widziałam. Niesamowita drama! Bardzo mi się podobała! ^^A drugiej nie znam... Zaraz poszukam ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pamiętniki Wampirów, a Pamiętniki Wampirów...

            ... czyli między książką a serialem.                       Z nudów zaczęłam czytać Pamiętniki  Wampirów.  I byłam zszokowana tym jak bardzo książka różni się od filmu! Lecz zanim przejdę do tematu moich dzisiejszych rozważań, uprzedzę, że cały wpis może zawierać spojler dotyczący zarówno Pamiętników... ,  jak i innych przykładowych filmów/ serialów i książek.            Tak więc czytacie na własną odpowiedzialność!            Może nie jestem na czasie- w końcu słynna era wampirów  przeminęła i teraz mamy zupełnie inne czasy, zupełnie inne prądy w popkulturze i... ogólnie, jest zupełnie inaczej, niż wtedy gdy to ja byłam nastolatką! Wiem, brzmi to nieco chaotycznie, ale! W końcu dotrę do sedna sprawy.            Więc zaczynajmy!            Różnice:            -Elena w książce jest blondynką, nie brunetką jak w serialu            -Elena ma czteroletnią siostrę, nie brata            -Bonnie jest ruda            -Elena ma dwie przyjaciółki: Meredith i Bonnie.

Helena

                      Parys był przystojnym młodzieńcem, któremu zawsze sprzyjali bogowie. Widziała go na tym przyjęciu, widziała uśmiechniętego, ciemnowłosego mężczyznę. I tak bardzo go pragnęła! Ale niestety, jej mąż siedział obok, pilnując jej niczym jastrząb. A przynajmniej tak jej się wydawało. Mogła sypiać z kim chciała, pod warunkiem, że zachowała dyskrecję. I nikt niczego nie mógł zauważyć. Zwłaszcza jej mąż! Życie było takie... nudne. A jej pan... Menelaos! Ten stary dureń! Jakże go nie znosiła! A jego brata? Agamemnon był mściwym, żądnym władzy sukinsynem!            Jak mogła się uwolnić od tego durnia? I jego strasznego brata? Parys, książę trojański, był idealnym kandydatem do tej misji! Znany ze swych podbojów miłosnych, zwodził kobiety z równą łatwością, z jaką syreny ściągały rybaków na skały! Helena nie miała złudzeń-lepszy byłby jego brat, Waleczny i dzielny Hektor o wiele lepiej pasował by do jej wyobrażeń... Ale Hektory był wierny żonie. Helena nie umiała