Przejdź do głównej zawartości

Era wampirów

                Czym jest "era wampirów"? Kiedy się zaczęła i kiedy zakończyła? To nie będzie krótka notka. To będzie esej o moim romansie z wampirami.




                Nie będę mówić o początkach wampiryzmu, mody na wampiryzm, itepe. (polecam zainteresowanym książkę pt. Wampiry. Historia z zimną krwią spisana. B. Krag, A. Spatie, R. Sutherland). Skupię się na tym, co rozpętało się mniej więcej w roku 2008. W roku premiery filmu Zmierzch. I to będzie moja historia - jak wspomniałam na początku. Wraz z moimi obserwacjami.

                Najprościej będzie zacząć od początku. Od czasu zanim wampiry pojawiły się w moim życiu (wiem, wiem, dziwnie brzmi, ale poczekajcie, przeczytajcie, a zrozumiecie). Zanim dostałam do ręki Zmierzch, wampiry jawiły mi się jako... postacie okropne, przerażające, krwawe, słowem: mordercy bez skrupułów, bez ciekawej przeszłości i bez widoków na przyszłość. Dorastałam wraz z Harrym Potterem i Eragonem. Kochałam Aragorna. Przemierzyłam dziesiątki razy całe Śródziemie z Frodem. Słowem: żyłam fantasy. Nosiłam się w jasnych barwach, gardziłam mrokiem, czernią i wszystkim co było straszne. Do 16 roku życia tak to własnie wyglądało. Aż koleżanka, z którą dzieliłam upodobania książkowe, wcisnęła mi do ręki Zmierzch. A ja, oburzona, że to  o wampirach, że wampiry mnie nie interesują. Ale, że znałam moją Żyrafę, a ona znała mnie (Żyrafa-jej przezwisko, którego szczerze nie znosiła), to zaufałam jej. I wtedy właśnie TO się zaczęło. Przeczytałam i... jak to nastolatka, byłam zachwycona. Aż nie mogłam doczekać się filmu! Jeśli powiem, że byłam fanką Edwarda, pewnie usłyszę na ten temat parę komentarzy... Ale cóż, trudno się mówi. Od czegoś trzeba było zacząć, nim poznałam hrabiego Draculę, Lestata i Louisa. O tak, to było dokładnie 6 lat temu. Gdy zaczynałam liceum. Gdy zmieniłam środowisko i gdzie nie umiałam się dopasować (pyskata, w dodatku ze wsi, to wróżyło ogromne problemy!). A ta książka i ten film były swoistą przepustką do świata popularnych, a kto z nas nie marzył o świetle jupiterów? Choć przez chwilę by się znaleźć w centrum całego wszechświata (którym była szkoła/ klasa). Zwłaszcza gdy miał naście lat?
               I to był właśnie ten czas, gdy wampiry opuściły swe trumny. Gdy popkultura zaczęła kreować romantycznego, gotyckiego kochanka, którego mrok otaczał szczelniej niż wykrochmalona koszula z żabotem. Zmieniłam cały mój styl. Zniknęły kolorowe ciuszki, kwiatki, sportowe ubrania. Wszystko, co kiedyś kochała, wylądowało w koszu. Za to pojawiła się czerń. Dużo dżinsu, zamiast krótkich włosów w  kolorze jasnego brązu-ciemniejsze, długie i proste jak druty. Zamiast prób opalenia się na złoto- bladość (poza tym-i tak nigdy nie mogłam się opalić, słońce mnie niespecjalnie lubiło). Biżuteria - tylko srebrna, stylizowana na gotycką. Makijaż tylko w stylu wampira.
               Pewnie zastanawiacie się po co o tym opowiadam. Co ma to wspólnego z erą wampirów. Otóż ma. Wyjaśnia to ich fenomen. Bo ja byłam zwykła nastolatką. Taką jaką spotykacie na ulicy. I zapewniam Was, że takich nastolatek było miliony. Zwykłych, zakochanych, pragnących czegoś innego. Więc popkultura nam to dała. Hollywood stworzyło Edwarda-chłopaka idealnego. Szarmanckiego dżentelmena, na dokładkę obłędnie przystojnego i piorunująco inteligentnego. Czego w wieku nastu lat można jeszcze pragnąć?
               Więc w roku premiery Zmierzchu (filmu!) zapanowała istna psychoza. Wampiry opuściły trumny i zaczęły swój epicki, trwający prawie  6 lat romans z nastolatkami z całego świata. A ja... Mi przestał wystarczać cukierkowy, idealny Edward. Chciałam więcej. Aura tajemniczości jaką otoczono krwiopijców była tak kusząca, że w końcu zapoznałam się i z Lestatem i z Draculą. Na dokładkę doszły i inne serie "dla nastolatek" o wampirach. Choćby Dom Nocy. Oczywiście, nie poprzestałam na tym. Filmy o wampirach. Muzyka, mroczna muzyka. Zwłaszcza soundtracki do filmów. I styl ubierania się. Czy człowiek może zmienić wszystko w co wierzył w ciągu kilku tygodni? Jak widać może. I nie byłam jedyną, która to zrobiła. Zaczęłam obracać się w kręgach gotów i w ogóle osób kochających mroczne klimaty. I to trwało. Całe 3 lata. 3 lata liceum, kiedy młodzi ludzie kształtują swoje poglądy i charakter. A także styl. Mój już zawsze będzie trącił gotykiem i mrokiem. Do dzisiaj w mojej szafie króluje czerń. Nie sądzę by to bardzo się zmieniło w kolejnych latach.
                 A teraz wracam do wampirów. Ekhem, tak więc... Zaczyna się mania. Wielka mania wampiryzmu. Nastolatki zamiast wylegiwać się na słońcu, kupują białe podkłady. Kolor zastępuje czerń. Fantazym rozwija się wraz z powstawaniem nowych filmów/seriali (i książek, ale nie czarujmy się-filmy zawsze mają większy wpływ na kształtowanie mody niż książki).  Pojawiają się Czysta krew, Pamiętniki wampirów, kolejne części Zmierzchu. I wtedy nie tylko wampiry opuszczają swoje trumny. Na świat wychodzą i wilkołaki. Słowem- wszystko co jest niebezpieczne  i mroczne. A nastolatki szaleją przesz kolejne lata. Nawet projektanci szybko podłapują, że najlepiej będzie stworzyć kolekcje wyjęte rodem z XVIII, czy XIX wieku. Dziewczyny zaczynają nosić gorsety i długie spódnice. Panowie zapuszczają włosy i nie stronią od podkreślania oczu czarną kredką (tak, emo się kłania). Patrzymy na to i dajemy się porwać. Bo cóż może być bardziej intrygującego niż seksowny, wiecznie młody, przystojny wampir, którego ukąszenie jest zakazanym owocem? Czyż nie na tym właśnie to polega? Że wszystko to co pociąga nas w wampirach, to właśnie seksapil, władza i mrok? Ciekawie pisała o tym P.C. Cast w zbiorze opowiadań Nieśmiertelni. I coś co mi utkwiło w pamięci... Otóż P.C. uważa, że nastolatek jest wystarczająco dorosły by sięgać myślami dalej, ale ma przed sobą wystarczająco dużo lat, by wierzyć, że może żyć w przyszłości niezmienionym, nie zmieniającym się w kolana swoich rodziców. I dlatego utożsamiają się z wampirami-młodymi na zawsze, zakochanymi na wieki, szukającymi własnego "ja".
               I właśnie tak trwała era wampirów. Era kuszącego mroku. Aż powoli cały świat miał jej dość. Ze 2 lata temu zaczęła ona przygasać. Przejadły nam się mroczne stroje i przygnębiająca muzyka. Nastolatkowie (nie, nie ci wychowani na wampirach, ale ci którzy teraz są nastolatkami) zapragnęli czegoś nowego. Odrzucili noc i stanęli w świetle dnia. I nagle wampiry znów wróciły do trumien, zaczął się początek końca ery wampirów. A dziś, w 2014 roku, wampiry praktycznie zniknęły z powierzchni ziemi (pomijając pewne kręgi). Moda na wampiryzm przeminęła. Obecnie można zauważyć, że młodzież kocha się w kolorach. A w momencie premiery filmu Igrzyska Śmierci, a później Intruza, zwracamy się ku science-fiction i alternatywnej rzeczywistości. Wampiry na kolejne kilka, kilkanaście lat, zapadły w sen, by powrócić, gdy nadarzy się ku temu okazja.
                Mój romans z wampirami się nie skończył wraz z przemijającą modą. Wciąż mam upodobanie do mroku, ale już nie jest to ten chorobliwy stan, jak wtedy gdy miałam naście lat. Ot, po prostu wolę ciemne barwy od jaskrawych. Muzykę mroczniejszą, niż to co serwuje nam telewizja i radio. A jeśli chodzi o książki to czytam wszystko, co ma w sobie choć odrobinę fantasy (choć to nie jedyny gatunek jaki czytuję!)... I to się nie zmieniło.

                Tak więc można powiedzieć, że Era Wampirów została oficjalnie zakończona.

                Kłaniam się! (dokładniej - dygam xD)

                K.L.

               PS. Z książek, które polecam to Wampir. Leksykon Kamila M. Śmiałkowskiego ;) Można tam znaleźć kilka naprawdę dobrych recenzji i perełek wampirycznych :D 

              PPS. Zapomniałam dodać, że powstało również sporo FF, blogów itepe z udziałem wampirów. Jak chociażby mój Życie jest jak teatr ;) I coś a la sequel  do niego Evangeline Bell - pierwsze opowiadanie umieszczone na tym blogu... Wszystko utrzymane w konwencji romansu paranormalnego - gatunku w którym się.... specjalizuję xD       

Komentarze

  1. Ojejku, nie sądziłam, że tak to wyglądało :o Osobiście nie miałam bzika na punkcie Zmierzchu (co nie znaczy, że swego czasu mi się to nie podobało - choć nieszczególnie długo xD) i "era wampirów" jakoś szczególnie na mnie nie wpłynęła, ale... Z drugiej strony, patrząc na nasze opowiadanie, można sądzić inaczej xD Nie no, jakiś tam pociąg do tego jest, ale nigdy nie było to u mnie manią, nie wypłynęło na styl ubierania się czy rodzaj muzyki, jakiej słucham. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właaasnie xD Cóż, na mnie wpłynęło. Szukałam. mówiąc górnolotnie- własnej tożsamości. No i dałam się porwać nadchodzącej modzie xD

      Usuń
  2. No kochana Kiran, wiesz jak to jest - Ja się nie poddałem Wampirycznej okupacji, odparłem wszystkie szturmy. Obeszło mnie bokiem :) Z Nutą ciut inaczej było,ale też w sumie fala jej nie zalała. Nie wszędzie to dotarło - w Naszym południowym świecie Wampiry się nie przebudziły, pozostały (i pozostają) w letargu :) Ja pływałem w barwach zawsze, i tak zostało do dziś - nie każdy się zmienił :)
    Pozdro moja krwawa księżniczko :D :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Na tojikomerareta-tori nowa notka, nareszcie ^^' Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh moja historia była dość podobna xD Choć ja walałam Jacoba :D W ogóle ja zawszę chyba wolałam wilkołaki od wampirów xD A już w ogóle kocham mieszanki (dla tego tak kochałam Reneesme (hmmmmmm tak się jej imię pisało? ^ ^") xD Jak chyba widać po moim opo :P Ale masz racje dziś świat zapomniał o tym wielkim bumie sprzed kilku lat... Tak to jest z modą... Cieka jestem jaka będzie kolejna odsłona mrocznych stworzeń... Cóż zobaczymy pożyjemy xD

    Hahaha ja też nie lubię wątku Elizki xD Jej chyba nikt nie lubi xD Cóż niestety ona musi się od czasu do czasu przewijać ale spoko już niedługo władzę nad opo przejmie kolejne pokolenie :D Niach już nie mogę się doczekać! <3 Hahahaaha fakt Will jest mega xD Ja i Aya kochamy go xD Michael po prostu ma go za robaczka dlatego nic mu nie zrobił ale i tak jest zazdrosny jak sama wyniuchałaś xP

    Gra o tron jest mega <3 Co do książki ja zaczęłam ją niedawno czytać i powiem trochę było mi ciężko przestawić się. W serialu dzieciaki Starków są starsze a w książce to istne dzieciaki a tu będę takie rzeczy przechodzić ^ ^" Tak samo Deneris jak i wiele innych postaci O.O" Co do prequelu PP... Chętnie bym go napisała ale najpierw muszę skończyć PP bo jak bym się za tamto wzięła to masakra na pewno nie skończyłabym ani jednego opo -.-'
    No tak 180 ^ ^" Ech gapa ze mnie -.-"

    No nic to do usłyszenia :*

    Suzu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! Ja tam uwielbiałam jednego wilkołaka-z True Blooda jeśli już o tym mowa xD
      Hm... Nie pamiętam xD Ale chyba tak xD
      Widać xD Przyznam Ci się, że mnie intrygują mieszańce... I to co można z nimi w opowiadaniach zrobić ;)

      O wow! Nie jestem odosobniona w moich uczuciach xD
      Nie dziwię się Wam wcale! To jedna z moich ulubionych postaci... Choć miałam przez chwilę słabość do Michaela... Ale mi przeszło ^^" Poza tym-Will za rzadko się pojawia! *dąsa się*
      Mój radar-nos działa! xD

      Nie spojleruj mi tu! Nie czytałam książki, bo do niej we wszystkich bibliotekach są kolejki jak z Polski na Księżyc! Poza tym-jak sama zauważyłaś, konfrontacja serialu z książką... Przeraża mnie to trochę.

      Dzięki za odwiedziny Suzu :*

      Usuń
    2. Wiesz co ja zaczęłam oglądać True Blood dość dawno temu ale po pierwszych 2 czy 3 odcinkach stwierdziłam że to dla mnie za brutalne itp Ach to były czasy gdy byłam jeszcze grzeczną dziewczynką ^ ^" Po za tym po "Grze o Tron" mało co mnie już zdziwi xP
      No właśnie mieszanki dają tyle możliwości do ich wykreowania i w ogóle! Q.Q

      Oj nie jesteś ja jak mam pisać jej sceny muszę nieźle się do tego przymuszać ^ ^" Matko że też taka idiotka ma tak zacnego syna i córkę -.-" Ale to pewnie tylko dla tego że ona ich tylko urodziła a prawdziwą matką jestem ja xD (nie żeby matkowanie nieistniejącym postacią było normalne xD)
      Oj już się nie dąsaj Will jeszcze się będzie pokazywał :D Więc o tym poczciwym, słodziutkim blondasku będziesz mogła jeszcze nie raz nie dwa poczytać xp
      Hahaha no fakt radar nos działa xP

      Oj sorki jak to uważasz za soiler już się zamykam :) Jeżeli o mnie chodzi mimo wszystko warto poczytać :)

      Nie musisz dziękować z miło chęcią cię odwiedzam :P Jak coś to zapraszam na kolejny rozdział u mnie :P

      Usuń
    3. Hahaha xD Ja obejrzałam i to i to :D I nie dziwie Ci się. Mój młodszy brat był baardzo zgorszony po obejrzeniu GoT xD

      Hahahaha xD Spoko, mam podobnie ^^"
      Mam nadzieje ;)

      Cóż, lubię gdy autorzy książek czymś mnie zaskakują ;) I ostatnio udało się to Sapkowskiemu w Wiedźminie ;)

      Już biegnę czytać! :D

      Usuń
  5. Ja nigdy nie miałam takiej manii na punkcie wampirów. xD raczej do książki niż do gatunku xD A moje ostatnie spotkanie z wampirami było w czystej krwi i w książkach cyklu soockie stackhause czy jak tam się pisało jej nazwisko. :D To była faza. Ale wampiry jako stworzenia bardzo je lubię, oczywiście jeśli są śmiertelnie niebezpieczne, noszą w sobie ten mrok i coś z koszarów. :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pamiętniki Wampirów, a Pamiętniki Wampirów...

            ... czyli między książką a serialem.                       Z nudów zaczęłam czytać Pamiętniki  Wampirów.  I byłam zszokowana tym jak bardzo książka różni się od filmu! Lecz zanim przejdę do tematu moich dzisiejszych rozważań, uprzedzę, że cały wpis może zawierać spojler dotyczący zarówno Pamiętników... ,  jak i innych przykładowych filmów/ serialów i książek.            Tak więc czytacie na własną odpowiedzialność!            Może nie jestem na czasie- w końcu słynna era wampirów  przeminęła i teraz mamy zupełnie inne czasy, zupełnie inne prądy w popkulturze i... ogólnie, jest zupełnie inaczej, niż wtedy gdy to ja byłam nastolatką! Wiem, brzmi to nieco chaotycznie, ale! W końcu dotrę do sedna sprawy.            Więc zaczynajmy!            Różnice:            -Elena w książce jest blondynką, nie brunetką jak w serialu            -Elena ma czteroletnią siostrę, nie brata            -Bonnie jest ruda            -Elena ma dwie przyjaciółki: Meredith i Bonnie.

10 dram, które mnie urzekły...

        ... i które obejrzałam w tym roku xD         Nigdy wczesniej nie brałam się za dramy. Tak jakoś...uznałam, że mangi są najlepsze i nie ma sensu zawracać sobie du*y najpewniej beznadziejnymi próbami ekranizacji... Myślałam: "To będzie tak jak z książkami! Ekranizacje są beznadziejne!" (przynajmniej w większości). No i powód numer dwa: dostęp do neta. Z tym to bywało ciężko... Jak się ma młodszych braci i jeden komp na 3 osoby...          Ale co tam! Dorobiłam się własnego lapka, podłączyłam do sieci... I odkryłam, że dramy nie są jednak aż takie złe! Nauczyłam się nie patrzeć na mangi, które czytałam, a które trafiły na ekran. Poza tym- zainteresowały mnie też dramy nie kręcone na podstawie mang... No i coś co mnie bawi do teraz- Koreańczycy i Japończycy robiący te same dramy, z tą samą lub zbliżoną fabułą... Przykład?  You're Beautiful. Znane też (w Korei) jako Minamysinyeoeo lub (w Japonii) jako Ikemen desu ne.  Tajwańska wersja też powstała =) Czy tylko mnie t

Helena

                      Parys był przystojnym młodzieńcem, któremu zawsze sprzyjali bogowie. Widziała go na tym przyjęciu, widziała uśmiechniętego, ciemnowłosego mężczyznę. I tak bardzo go pragnęła! Ale niestety, jej mąż siedział obok, pilnując jej niczym jastrząb. A przynajmniej tak jej się wydawało. Mogła sypiać z kim chciała, pod warunkiem, że zachowała dyskrecję. I nikt niczego nie mógł zauważyć. Zwłaszcza jej mąż! Życie było takie... nudne. A jej pan... Menelaos! Ten stary dureń! Jakże go nie znosiła! A jego brata? Agamemnon był mściwym, żądnym władzy sukinsynem!            Jak mogła się uwolnić od tego durnia? I jego strasznego brata? Parys, książę trojański, był idealnym kandydatem do tej misji! Znany ze swych podbojów miłosnych, zwodził kobiety z równą łatwością, z jaką syreny ściągały rybaków na skały! Helena nie miała złudzeń-lepszy byłby jego brat, Waleczny i dzielny Hektor o wiele lepiej pasował by do jej wyobrażeń... Ale Hektory był wierny żonie. Helena nie umiała