Przejdź do głównej zawartości

Kraina Wschodu cz.2

             



            Płynęli w dół rzeki. Nie ścigano ich, przynajmniej taką miała nadzieję. Avarowie nie słynęli z ustępliwości, wprost przeciwnie! Potrafili podążać za swoim celem nawet na kraniec świata! Cóż, i właśnie to robili, parsknęła w myślach Eunika. Ścigali Ilirów. Ciekawe dlaczego.
             Ostatecznie powód nie był ważny. Liczył się sam fakt. I to, że ona była teraz z nimi. Oraz, że stanęła po ich stronie. Avarowie nie puszczą tego płazem. Zapewne królowa może spodziewać się audiencji w najbliższym czasie... Eunika uśmiechnęła się. Znała dobrze Makarię i jej córkę, następczynię tronu, księżniczkę Filipę. Jeśli Avarowie zażądają zadośćuczynienia, to może spotkać ich spore rozczarowanie. Walkirie tylko czasem negocjowały, ale kiedy ktoś je obraził lub napadł, odpowiadały gniewem dorównującym Amazonkom. Uśmiechnęła się pod nosem. Jako jedna z Walkirii, czuła podniecenie na myśl o walce. Ale niestety, na razie musiała jakimś cudem udać się na brzeg. A potem wrócić do Białego Dworu.
             Pod godzinie w końcu dobili do brzegu. Eunika z prawdziwą przyjemnością stanęła na twardym gruncie. Była obserwowana przez Ilirów, ale niespecjalnie się tym przejmowała. Na brzegu odszukała biały kwiat, podobny do lilii wodnej. Zerwała go. Stanęła przed Leandrem, który wmieszał ją w sprawę Ilirów.
             -Trzeba opatrzyć twoją ranę-oznajmiła chłodno. Jak się spodziewała, trucizna działała szybko. Naprawdę musiała się pospieszyć.
             -To draśnięcie-Eunika prychnęła.
             -Ten kwiat ma właściwości lecznicze. Zatrzyma działanie trucizny.
             -Co tu się wyprawia?-odezwał się Archelaus.
             -Leander jest ranny.
             -To nic takiego.
             -Strzała była zatruta-na raz odezwali się Eunika, Leander i jeszcze jeden z Ilirów. Zerknęli po sobie. Archelaus, zapewne przywódca Ilirów. Eunika obrzuciła go chłodnym spojrzeniem.
             -Macie piętnaście minut, potem ruszamy-Eunika zgrzytnęła zębami na tak bezczelny ton. Nie przywykła do wykonywania rozkazów mężczyzn. Zabrała się do pracy. Oczywiście, sama rana była zupełnie niegroźna. Ale w połączeniu z trucizną... Potrząsnęła głową. Z frustracją odgarnęła włosy z twarzy. Wciąż miała na sobie strój z uroczystości. Nie był ani wygodny, ani praktyczny. Drażniło ją to. Poza tym jej długie włosy plątały się wszędzie, zaczepiając o każdą gałązkę. Gdy tylko skończyła zajmować się Leandrem, postanowiła spleść włosy w warkocz. Przynajmniej przestaną jej zawadzać.
             -Znasz się na tym-mruknął Leander. Wpatrywał się w swoją nogę.
             -Kapłanki są uzdrowicielkami-wyjaśniła, wyplątując z włosów ozdoby i odrzucając je na bok. Szybkimi ruchami zaplotła gęste włosy w porządny warkocz, sięgający niemalże jej tyłka. Odrzuciła go na plecy.
             -Te ozdóbki pewnie są dużo warte-usłyszała szept.
             -Są. Możecie je wziąć-powiedziała. Ilirowie popatrzyli po sobie.
             -Nie możemy-odezwał się ich wybawiciel, Heron.-Gdybyśmy je wzięli-schylił się i podniósł srebrne łańcuszki ozdobione białymi kamieniami.-i spróbowali je sprzedać, od razu ktoś by na nas doniósł Walkiriom. Takie rzeczy nosicie tylko wy-rzucił jej spokojne spojrzenie. Eunika wzruszyła ramionami.
             -Owszem, ale można wziąć same kamienie, a srebro przetopić.
             -Nie żal ci się z nimi rozstawać?
             -Nie bardzo. To tylko biżuteria.
             -Co z nią zamierzasz zrobić?-zapytał Heron, gdy byli gotowi do drogi. Archelaus rzucił jej jedno, oceniające spojrzenie.
             -Na razie nic. Walkiria pójdzie z nami-Eunika syknęła. Cóż za arogancki typ! Jak oni wszyscy! Porwali ją z samego serca Antissi! W dodatku ściągnęli na Walkirie problem w postaci Avarów! Ilirowie byli chyba głupsi i bardziej porywczy niż jej się wydawało!
             Ruszyli w drogę. Eunika zastanawiała się kiedy powinna uciec. Bo to, że ucieknie było oczywiste. Przynajmniej dla niej. Porażka nie wchodziła w grę. Była Walkirią. A żaden mężczyzna nie będzie dyktował Walkirii jak ma postępować. Nawet jeśli rzeczona Walkiria była w niewoli. Eunika nigdy nie opuszczała Antissi. I wciąż znajdowali się w granicach kraju. Antissia obejmowała większą część puszczy wschodniej. Od zachodu swoje siedziby miały Amazonki. Obie społeczności nie wchodziły sobie w drogę. Poza wymianami upominków lub prośbami o naukę uzdrawiania u Walkirii lub rzemiosła wojennego u Amazonek. Ponadto do Antissi należała część gór i jezioro, do którego wpadała rzeka, płynąca przez Biały Dwór. Nie popłynęli aż do jeziora. Eunika podejrzewała, że lepiej iść przez wioskę rybacką nad jeziorem. Choć z pewnością wzbudzą wielkie zamieszanie...
              -Co my z nią do cholery nie zrobimy?- Eunika słyszała szepty drużyny Ilirów. Zgrzytnęła zębami. Ciekawa była co planował Archelaus... W końcu ciągnął ze sobą walkiryjską kapłankę.
              -Gdybyśmy wiedzieli... Po cholerę nam kobieta? I to w dodatku wyglądająca, by nie przymierzać, jak ilyryjska kurtyzana!
              -Nie jestem kurtyzaną!-warknęła Eunika.-Jestem kapłanką. Walkiryjską kapłanką!-syknęła, piorunując rozmownych mężczyzn wzrokiem. Uciekli wzrokiem przed gniewem Walkirii.
              -Ale twój strój, musisz przyznać, więcej odsłania niż zasłania-powiedział cicho Leander. Eunika spłonęła rumieńcem. By licho wszystkich mężczyzn na tej ziemi! Wyprostowała się i dumnie kroczyła między nimi! A co tam! Niech ich wszystkich piekło pochłonie! Ona nie będzie się kulić jak jakaś zastraszona kobietka! Bo mężczyźni na nią patrzą! I dobrze! Niech patrzą! Od tego mają oczy i temu ma służyć ten strój!
               Do wioski szli przez godzinę. Jakimś cudem udało się Heronowi wytargować wypożyczenie jednej z chat rybackich dla całej drużyny. Eunika policzyła wszystkich mężczyzn. Było ich siedemnastu. O ile się orientowała, Heron zajmował jakąś wysoką pozycję. Leander również. Archelaus był przywódcą grupy. Z Leandrem zawsze szedł Arseniusz i Filon. Ten ostatni nie był wojownikiem, tylko bardem. Lutnię odebrały mu Walkirie, toteż idąc pogwizdywał. Gdy znaleźli się  w wiosce, Filon od razu ruszył na zwiad. Co w praktyce oznaczało picie z rybakami i podpytywanie o najnowsze plotki. Rybacy, oczywiście, zauważyli w ich towarzystwie Walkirię, ale nikt nie zrobił nic by jej jakkolwiek pomóc. Eunika nie poprosiła by ich o to. Wystarczy, że nie poinformują Ilirian o jej ucieczce. Tylko najpierw musiała coś zrobić z raną Leandra! Oczywiście, udawał, że nic mu nie jest, ale Eunika bez problemu poznała objawy postępującego zatrucia. Wymusiła na Heronie, by zdobył potrzebne jej zioła. Następnie zmusiła swojego niechcianego pacjenta, by został w chacie i nie robił nic, co wymagałoby wysiłku. Sama zajęła się ucieraniem ziół i nuceniem zaklęć, które miały wspomóc działanie specyfiku. W dodatku potrzebowała bardzo mocnego naparu ziołowego, by mieć absolutną pewność, że jego życiu nic nie zagraża.
              -Jak na morderczą Walkirię, zachowujesz się jak typowa uzdrowicielka-mruknął Leander, mający już gorączkę.
              -Zapominasz, że jestem uzdrowicielką. Nie ruszaj się-poleciła mu. Rozdarła nogawkę spodni i przyłożyła utarte zioła. Mężczyzna wzdrygnął się.-Ani drgnij!-spiorunowała go wzrokiem, na co Leander znieruchomiał, czujnie obserwując jej poczynania. W końcu Eunika zabandażowała mu nogę. I podała kubek paskudnie pachnącej mikstury o jeszcze gorszym smaku.
              -Żartujesz-powiedział, gdy tylko powąchał zawartość.
              -Ani trochę. Pij. Paskudnie smakuje, ale jutro będziesz jak nowo narodzony.
              -Mowy nie ma!
              -To rzadkość widzieć uzdrowienie Walkirii-odezwał się Heron, obserwujący ich od dłuższego czasu.-Powiedz mi, pani, czego użyłaś? I co to za piosenka, którą nuciłaś?
              -To zaklęcie w starym języku Walkirii. Nie mogę cię go nauczyć. A wywar jest z roślin leczniczych. Po prostu zaklęcie nadało mu odpowiedniej mocy-wzruszyła ramionami.
              -Skąd pewność, że to nie trucizna?-zapytał jeden z mężczyzn.
              -Nie dowiesz się, jeśli nie spróbuję-powiedział Leander z nutą humoru w głosie.-No to do dna!-przechylił kubek i jednym haustem go osuszył. Po chwili zaczął kaszleć, a łzy napłynęły mu do oczu.-Co to do cholery było!? Sam smak może zabić!-krztusił się, aż podano mu wino do przepicia. Eunika uniosła brew w rozbawieniu. Wiedziała, że smak jest paskudny, ale nie spodziewała się, że mężczyzna okaże swoje niezadowolenie. Ilirowie wciąż ją zaskakiwali... Żadna Walkiria nie pozwoliła by sobie na taki wybuch. Eunika wątpiła, by którakolwiek z jej sióstr nawet się skrzywiła, pijąc jakąś jej miksturę!
              -To zioła. Tylko zioła.
              -Obrzydliwe-Leander krzywił się okropnie i popijał wino długimi łykami, by zabić smak jej ziółek. Eunika obserwowała go z rozbawieniem. Mężczyźni... Choć w Antissi przebywali mężczyźni, tak jak jej ojciec na przykład, choć przecież znała wielu chłopców przeznaczonych na wojowników i szkolonych podobnie jak Walkirie, to jednak nikt nie był podobny do tych ludzi. Eunika musiała to otwarcie przyznać sama przed sobą-była nimi zafascynowana. Zauroczona ich sposobem bycia, ich nieokrzesanymi manierami i ich osobliwą urodą...-Mam nadzieję, że nie dasz mi już nic równie paskudnego do wypicia.
              -Nie martw się, jeśli to nie zadziała, umrzesz do rana, a wtedy z pewnością nie będziesz musiał pić moich mikstur-Leander parsknął śmiechem, słysząc jej cierpką uwagę. Heron uniósł brwi w zaciekawieniu, a Archelaus, który właśnie pojawił się w środku, rzucił jej miażdżące spojrzenie.
              -Jeśli go otrujesz, stracisz głowę-oznajmił zimno. Eunika wywróciła oczami. Groźby nie robiły na niej wrażenia.
              -Zanim mnie zabijesz, chciałabym poznać twoje imię, by wiedzieć kogo przekląć-powiedziała z uroczym uśmiechem na ustach. Archelaus wpatrywał się w nią przez chwilę.-Nie wiem kim jesteś, nie interesuje mnie to, ale imię mojego zabójcy wolałabym poznać.
               -Wy, Walkirie, jesteś dumne i zimne jak sople lodu-powiedział.-Gdy potrzebowaliśmy waszej pomocy, gdzie byłyście?-zapytał.
               -Jeśli chcesz mnie obwiniać za zniszczenie Ilirii przez Amazonki... Cóż, mnie przy tym nie było. A z tego co się orientuję, to Walkirie nie sprzymierzyły się z Amazonkami, inaczej nikt nie uszedłby wtedy z życiem. Ponieważ zarówno z Ilirami, jak i z Amazonkami łączyła nas... przyjaźń oparta na współpracy. Nie mogliśmy zdradzić jednego dla drugiego. To wbrew naszej naturze-powiedziała dobitnie. Oczywiście, nie przekona Archelausa. Był rozgoryczony tym co się stało wiele lat temu. Zapewne znał różne opowieści na temat Walkirii i ich udziału w tamtej wojnie. I nie były to przychylne opinie. Eunika wysłuchała kiedyś i spisała opowieść swojej babci o tamtych dniach. Jej babcia była dziewczyną, gdy doszło do wojny. Była za młoda, by brać udział w naradach, ale wiedziała co się dzieje. I widziała wiele rzeczy. Oczywiście, to był tylko subiektywny punkt widzenia, ale Eunika była pewna, że Walkirie nie ponosiły żadnej odpowiedzialności za tamtą wojnę. Jej naród miał własne zasady postępowania, nie zawsze zrozumiałe dla innych. Tak samo pojecie honoru. Ale niestety, w tamtych latach, Walkirie były po środku wojny między swoimi sprzymierzeńcami. Gdyby sprzymierzyły się z Ilirią, zdradzając Amazonki, zdradziłyby równocześnie podobne sobie kobiety. Gdyby natomiast zniszczyły Ilirów, zdradziłyby traktat podpisany kilkaset lat temu o pokojowym współistnieniu ich ludów. I tak źle, i tak niedobrze. Najwyraźniej Archelaus miał na ten temat własne zdanie i nic nie mogło go zmienić. Eunika nie planowała robić im tu wykładu z historii. Może i była kapłanką, ale z pewnością nie była politykiem i nie miała zamiaru się w to mieszać.
            -To było dawno. Chyba czas zapomnieć o tamtych urazach-powiedział pojednawczo Heron.-Najważniejsze, że chłopak-wskazał Leandra-wyzdrowieje. Dziękujemy ci, kapłanko-ukłonił się Eunice oficjalnie. Skinęła w odpowiedzi głową.
            -Zostaniemy tu na noc. Pilnuj jej-rozkazał Heronowi Archelaus. Eunika prychnęła.
            -A ty się wyśpij-rzuciła w stronę swojego pacjenta. Potem podeszła do jednego końca chatki i zwinęła się w kłębek. Miała zamiar uśpić czujność swoich strażników i uciec, zanim ktokolwiek się zorientuje. Ale najpierw sen i odpoczynek. Bez tego nie ucieknie daleko, o ile w ogóle. Prześpi się może z godzinę, albo dwie i da nogę.
             Niestety, zasnęła, zbyt zmęczona, by nadal planować ucieczkę.

***
              Cześć druga!  
              Sporym zaskoczeniem dla mnie był pozytywny odbiór mojego mini opowiadanka! Dlatego bardzo Wam dziękuję :) 
               Cóż, chyba dedykuję część drugą wszystkim niezależnym, silnym kobietom (niekoniecznie samotnym ;)) 
        
               Z ostatniej chwili - założyłam bloga (ale nowina!). Tyle, że nie będę na nim nic pisać (niewiele w każdym bądź razie). To foto blog. Jedna z moich niedawno odkrytych pasji. Także... zapraszam! Fotoblog!

               Pozdro!
               K.L.

Komentarze

  1. No siostrzyczko, rozkręcasz akcję ;)
    Zaintrygował mnie fragment o stroju kapłanki - mogłabyś się czasem za taką kapłankę przebrać? Szczególnie jak się spotykamy :D
    A zdradzisz formułę tych ziół, którymi uleczono Pana Illira? :)
    Zaintrygował mnie układ polityczny i związki traktatowe trzech plemion, państw, zwał jak zwał - mam nadzieję, że rozwiniesz to później ;)
    Tak na marginesie, jakoś nie wydaje mi się by Walkirie były całkiem "święte" i bez winy w związku z tą wojną Amazońsko - Illyryjską. Mogły mediować czy coś... No Illirowie chyba nie bez podstawy mają do nich żal :)

    Pozdro siostrzyczko, czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, czy Eunice uda się ta ucieczka. xD Jakoś mam wrażenie, że nie pójdzie tak łatwo. I nie zdziwię się, jeśli jakiś niechciany (według Euniki) romans się tu rozkręci! xD
    Oho, ta cała wojna brzmi ciekawie. Jeśli było tak jak w opowieści babci Euniki, wszystko okej. Ale różne rzeczy się zdarzają i nie wiadomo, czy tak było naprawdę... Cóż, czas pokaże.
    Dziękuję za powiadomienie i pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że ta część jest krótsza niż poprzednia, albo po prostu tak szybko ją przeczytałam. No, powoli się rozkręca i zobaczymy co w ogóle z tego wyjdzie. :D Nie wydaje mi się, że Eunika czmychnie do domu. Już jej się podoba styl życia Illirów i wydaje mi się, że będzie chciała z nimi zostać. Na pewno jeszcze dostanie jakąś bitwę, których pragnie od zawsze. ^^ W ogóle nie lubię tego przywódcy mężczyzn, za to ten na H i L są w porządku. I jeszcze bardzo fajnie opisałaś punk widzenia valkiryii na wojnę między amazonkami a illiriami. Jako osoba trzecia uważam, że nie zrobiły nic złego nie wtrącajac się. Przede wszystkim tym jeszcze uchroniły siebie i swój lud przed zbędnym konfliktem, a to powinno być najważniejsze niby. to polityka, nie znam się na polityce dlatego mogłam głupoty jakieś popisać. xD
    Pozdrawiam. :D

    Łał. Przeczytałas książke dla brata? ja w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła. xD
    Eric! Ja właśnie to czytałam dla niego. Przemęczyłam te 11 tomów. xD Genialna postać - w sumie dla mnie jedyna wartka uwagi w tej książce. Najbardziej moim zdaniem dopracowana, albo po prostu autorce się przez przypadek udała, nie mam pojęcia. Za to autorki z całego mojego małego serca nienawidzę. ;-;
    Ja właśnie w filmach nie za często spotykałam się z takim skakaniem z wysokości. Albo po prostu tego nie pamiętam, ale to w sumie pasuje do hollywood. XD
    Rany, nie miałam pojecia, ze to ten sam aktor,ale w sumie to ja mam słabą pamieć do twarzy. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam pewna, że ci odpisałam na komentarz >.< Tak to już ze mną jest. Zacznę to robić chyba na bieżąco. :)

      Ja dla mojego brata nic bym nie zrobiła. wielu ludzi nie potrafi pojąć moich uczuć do niego, bo ja go szczerze i z całego serca nienawidzę. xD
      Dziwisz się, że wszyscy kochają się w Ericu? :3 Mi sie wydaje, że to iż wszystkie w nim się kochają jest przypadkowe bo inaczej... eheheh. SPOILER. nie napiszę xD Tak, Pam jest genialna. Uwielbiałam ją i kiedy się czysta skończyła to wróciła do roli Maleficent w Once Upon a Time i tam też się genialnie sprawdza :D
      To ma 13 tomów i jest skończone, ja przeczytałam 11. xD Potem już nie chciałam. Nie moge za bardzo nic pisać, bo wszedzie spoilery. xD

      I zapraszam na rozdział :D

      Usuń
  4. Dziękuję za powiadomienie! ;)

    Kurczę, czego ci Avarowie chcą? No bo przecież nie ścigają ich ot tak sobie, dla zabawy, prawda? Musi być jakiś ważny powód. Ja chcę wiedzieć! Ja MUSZĘ wiedzieć!
    „Walkirie tylko czasem negocjowały, ale kiedy ktoś je obraził lub napadł, odpowiadały gniewem dorównującym Amazonkom.” – i bardzo dobrze! W życiu trzeba się umieć mścić! Punkt dla Walkirii! :D
    „To draśnięcie” – jakie to typowe dla facetów! Kiedy kobieta patrzy zawsze jest „tylko draśnięcie”, ale jak się odwróci, to już biedak umiera z najbardziej błahego powodu! Całkiem niedawno na informatyce facet przyłożył piszczelem w jednostkę centralną (aż echo poszło! :D) i udawał, że go to nie boli. Oczywiście go wyśmiałyśmy. Zemsta dziewczyn z humana za Excela! xD
    Hm… swoją drogą, zastanawia mnie, dlaczego nie pozwolili jej odejść. Wiem, wiem, gdyby ją wypuścili, to byłby koniec historii… No ale do czego im ona? Hm… ewentualnie mogą bać się, że jak tylko wróci do Białego Dworu, doniesie Walkiriom co się stało, a wtedy ruszy za nimi następny pościg. Wątpię, żeby dali radę uciec i Avarom, i Walkiriom… Jednak to tylko domysły!
    Moc ziółek jest nieoceniona! :D Już to widzę, jak się krzywi wypijając lekarstwa… Nie no, komiczne! xD Ale Leander jest w porządku, lubię go! :D
    Ciekawe, czy uda jej się uciec… I czy w ogóle podejmie próbę ucieczki… Ojojki, tyle pytań!
    Ten… jak mu tam, Archelaus… Jest do odstrzału! Przegryzłabym takiemu tętnicę! Gdy o nim czytam, budzi się we mnie psychopata. Krótko mówią, mam nadzieję, że stanie mu się krzywda. ^^
    Ta wojna to może być ciekawa rzecz! Mam nadzieję, że jakoś w przyszłości to rozwiniesz! ;)

    Ogólnie bardzo podobała mi się druga część! Eunika jest w porządku, dziewczyna nie da sobie w kaszę dmuchać i należy jej się za to ogromny plus! Klimat jest super i opowiadanie ma ogromny potencjał! Dlatego z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! :D

    Pozdrawiam - Andzik

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pamiętniki Wampirów, a Pamiętniki Wampirów...

            ... czyli między książką a serialem.                       Z nudów zaczęłam czytać Pamiętniki  Wampirów.  I byłam zszokowana tym jak bardzo książka różni się od filmu! Lecz zanim przejdę do tematu moich dzisiejszych rozważań, uprzedzę, że cały wpis może zawierać spojler dotyczący zarówno Pamiętników... ,  jak i innych przykładowych filmów/ serialów i książek.            Tak więc czytacie na własną odpowiedzialność!            Może nie jestem na czasie- w końcu słynna era wampirów  przeminęła i teraz mamy zupełnie inne czasy, zupełnie inne prądy w popkulturze i... ogólnie, jest zupełnie inaczej, niż wtedy gdy to ja byłam nastolatką! Wiem, brzmi to nieco chaotycznie, ale! W końcu dotrę do sedna sprawy.            Więc zaczynajmy!            Różnice:            -Elena w książce jest blondynką, nie brunetką jak w serialu            -Elena ma czteroletnią siostrę, nie brata            -Bonnie jest ruda            -Elena ma dwie przyjaciółki: Meredith i Bonnie.

10 dram, które mnie urzekły...

        ... i które obejrzałam w tym roku xD         Nigdy wczesniej nie brałam się za dramy. Tak jakoś...uznałam, że mangi są najlepsze i nie ma sensu zawracać sobie du*y najpewniej beznadziejnymi próbami ekranizacji... Myślałam: "To będzie tak jak z książkami! Ekranizacje są beznadziejne!" (przynajmniej w większości). No i powód numer dwa: dostęp do neta. Z tym to bywało ciężko... Jak się ma młodszych braci i jeden komp na 3 osoby...          Ale co tam! Dorobiłam się własnego lapka, podłączyłam do sieci... I odkryłam, że dramy nie są jednak aż takie złe! Nauczyłam się nie patrzeć na mangi, które czytałam, a które trafiły na ekran. Poza tym- zainteresowały mnie też dramy nie kręcone na podstawie mang... No i coś co mnie bawi do teraz- Koreańczycy i Japończycy robiący te same dramy, z tą samą lub zbliżoną fabułą... Przykład?  You're Beautiful. Znane też (w Korei) jako Minamysinyeoeo lub (w Japonii) jako Ikemen desu ne.  Tajwańska wersja też powstała =) Czy tylko mnie t

Helena

                      Parys był przystojnym młodzieńcem, któremu zawsze sprzyjali bogowie. Widziała go na tym przyjęciu, widziała uśmiechniętego, ciemnowłosego mężczyznę. I tak bardzo go pragnęła! Ale niestety, jej mąż siedział obok, pilnując jej niczym jastrząb. A przynajmniej tak jej się wydawało. Mogła sypiać z kim chciała, pod warunkiem, że zachowała dyskrecję. I nikt niczego nie mógł zauważyć. Zwłaszcza jej mąż! Życie było takie... nudne. A jej pan... Menelaos! Ten stary dureń! Jakże go nie znosiła! A jego brata? Agamemnon był mściwym, żądnym władzy sukinsynem!            Jak mogła się uwolnić od tego durnia? I jego strasznego brata? Parys, książę trojański, był idealnym kandydatem do tej misji! Znany ze swych podbojów miłosnych, zwodził kobiety z równą łatwością, z jaką syreny ściągały rybaków na skały! Helena nie miała złudzeń-lepszy byłby jego brat, Waleczny i dzielny Hektor o wiele lepiej pasował by do jej wyobrażeń... Ale Hektory był wierny żonie. Helena nie umiała