Przejdź do głównej zawartości

Kraina Wschodu cz.1


    

         Eunika nigdy nie pragnęła zostać świątynną kapłanką. Chciała, wzorem starszej siostry i matki, zostać wojowniczką. Od najmłodszych lat szkolono ją w jeździe konnej, strzelaniu z łuku, władaniu mieczem i rzucaniu włócznią. Ale pewnego lata, gdy ukończyła dwunasty rok, do jej domu przyszła Olimpia- najwyższa kapłanka. Oznajmiła, że zabierze jedną z córek Eleonory. Do wyboru miała trzy. Wydawało się, że weźmie ze sobą najmłodszą Egidię. Ale Olimpia wybrała Eunikę, choć na kształcenie świątynne z reguły brano młodsze dziewczynki. Eleonora nie protestowała. To był zaszczyt dla domu i rodziny mieć kapłankę walkiryjską. Eunika długo płakała, marząc o powrocie do domu. Jednak mijały dni, miesiące i lata, a ona tkwiła w świątyni poświęconej Walkiriom, od których nazwę wziął lud kobiet-mędrców i czarownic-uzdrowicielek, a do którego należała Eunika i wszyscy w jej rodzinie. Minęło dziesięć długich lat. Eunika w tajemnicy przed Olimpią i innymi kapłankami nadal ćwiczyła się w walce. Pomagała jej w tym starsza siostra, która nie popierała oddania uzdolnionej Euniki do świątyni. Uważała, że to marnotrawstwo talentów wojskowych, które posiadała. Jednak w świątyni Eunika nie tylko uczyła się tańca, śpiewu, obrzędów magicznych i uzdrawiania. Poznała tajniki strategii wojennej (co nie wchodziło w standardowy program nauczania) oraz magii bojowej, nie używanej przez Walkirie. Od wielu lat panował spokój i dobrobyt, więc najzupełniej wystarczyły wojowniczki i wojownicy patrolujący granicę. 
           Społeczeństwo Walkirii było matriarchalne. Władzę i wszystkie istotne funkcje w państwie sprawowały kobiety. Były wojowniczkami, prowadziły interesy, dziedziczyły ogromne dobra i służyły bogom. Mężczyźni za to wykonywali zawody, do których dopuszczał ich dekret królewski. Mieli prawo walczyć, jednak nie zajmowali wyższych, oficerskich stanowisk w wojsku. Zajmowali się uprawą niewielkich połaci ziemi, handlem, wyrabianiem pięknych ozdób i narzędzi, a także wyrobem broni, często pod kierownictwem bardziej uprzywilejowanych kobiet. Jednak nikomu ten podział ról nie przeszkadzał. Jeśli ktoś chciał odejść, droga wolna. Królowa Makaria nie trzymała w swoim państwie nikogo, kto nie chciał tu przebywać, a miał prawa obywatelskie. Oczywiście, nie dotyczyło to niewolników, ani jeńców. 
            Eunika siedziała na wysokim drzewie, obserwując pochód swojej siostry wraz z nowymi jeńcami. Najwyraźniej jacyś idioci weszli do lasów Walkirii. Niewielki oddział mężczyzn, ubranych w dziwaczne, ciężkie stroje, skutych i bez broni. Ewodia nigdy nie pozwoliłaby wejść uzbrojonym mężczyznom do Antissi. Eunika przyglądała się z zazdrością uzbrojonej straży. Tak bardzo chciała być jak siostra, kapitan straży! Westchnęła tylko i poprawiła zwiewne, niebieskie szaty kapłanki. Dziś miała odbyć się ceremonia ku czci księżyca, jak co miesiąc podczas pełni. Musiała się przebrać i nałożyć odpowiednią biżuterię. Wśród Walkirii prawo do noszenia ozdób miały tylko kapłanki. Oczywiście, inne kobiety też je nosiły, ale były to zawsze stonowane ozdoby, delikatne i dyskretne. Nawet królowa nie mogła nosić ich zbyt wiele! Eunika zeszła z drzewa. Cała stolica Antissi była zbudowana wśród wielkich, białych drzew, przez co nazwano ją Białym Dworem. To co miało pozostać zrobione z kamienia, było tylko z białego lub czarnego marmuru. Jeśli znajdowało się jakiś kolorowy akcent w mieście, były to kwiaty, sadzone w donicach, oplatające drzewa, albo rosnące w małych ogrodach przy większych rezydencjach bogatych rodów. 
            -Siostro! - usłyszała mocny głos Ewodii. Odwróciła się w jej stronę. Uśmiechnęła się na jej widok. Ewodia stanowiła zupełne przeciwieństwo Euniki i ich młodszego brata Erasta. Podczas gdy Erast i Eunika mieli delikatne twarze, smukłe ciała o jasnej skórze, ciemne włosy oraz szaro-niebieskie oczy, Ewodia była mocno zbudowana, miała brązowe oczy i czarne jak smoła włosy. Ponadto była wyższa niż większość mężczyzn w Antissi. Gdy mówiła, jej głos zawsze brzmiał dostojnie i donośnie. Nie lubiła kwiecistych przemów, ani delikatnych strojów. Zawsze ubierała się surowo, jak wojowniczka i kapitan, którą była. - Złapaliśmy Ilirów - oznajmiła bez wstępów. Eunika zamrugała, zaskoczona.
             -Przecież Ilirowie zostali przepędzeni z Krainy Wschodniej wiele lat temu! 
             -I w tym problem. Znalazłyśmy ich, włóczących się po lesie - skrzywiła się z pogardą. - Nasza puszcza jest niebezpieczna, a ci durnie wleźli w sam środek trujących oparów!- prychnęła.-Z przyjemnością doniosę o tym królowej-prawie zatarła ręce z uciechy. Eunika uśmiechnęła się.-Pójdziesz ze mną?
             -Nie mogę. Dzisiaj mamy święto-przypomniała.
             -Królowa cię lubi-stwierdziła Ewodia.-Może powinnaś ją poprosić, by zwolniła cię z przysięgi kapłanek?
              -To nie takie proste-westchnęła Eunika.-Po obrzędach pójdę do zamku obejrzeć tych Ilirów. Od dawna nie widziałam kogoś tak dziwacznego. 
              -Dziś święto, więc cele nie będą zbyt dobrze strzeżone-Ewodia wzruszyła ramionami.-Za to przy bramach wystawię podwójne straże.
              -Dobra myśl. Ale wiesz, że z Białego Dworu nikt nigdy nie uciekł. 
              -Lepiej jednak dmuchać na zimne. Do zobaczenia, siostrzyczko-Ewodia szybko odeszła w stronę pałacu. Eunika z kolei udała się do świątyni. Księżycowa Świątynia stała obok pałacu, a jednak była tak jakby na obrzeżach miasta. Oddzielały ją drzewa i ogrody od reszty społeczności. Eunika musiała ubrać strój kapłanki-czarodziejki, zaprzysiężonej bóstwom księżyca i nocy. Był to skąpy strój, z lekkich, prześwitujących materiałów, ozdobiony kamieniami szlachetnymi. Eunika nie lubiła paradować prawie nago, dlatego zawsze ubierała jeszcze jedną warstwę pod spód, by nie czuć się całkiem goła. Jej długie włosy zostały ozdobione srebrem i diamentami. Twarz ukryła za przezroczystą woalką. Wraz z innymi kapłankami udała się na plac, na którym odbywała się uroczystość. Najpierw planowano oddać hołd Nocy. Później Księżycowi. Tej nocy każda kapłanka miała prawo wziąć mężczyznę, o ile tego chciała. Eunika nieczęsto to robiła. Po odśpiewaniu pieśni ku czci Księżyca i odtańczeniu odpowiednich tańców, oraz dopełnieniu wszystkich rytuałów, uciekała do swojego pokoju. Dzisiaj wymknęła się do zamkowych lochów. Oczywiście, strażniczki świętowały i gdyby nie to, że kraty w celach były nie do ruszenia bez kluczy, zapewne więźniowie już dawno by stąd uciekli. Szła jasnymi korytarzami, wśród drzew, obserwując jeńców z Ilirii. Udawała, że na nich nie patrzy, jakby to był tylko obchód, jednak kątem oka przyglądała im się. Zerkali na nią ciekawie. Mieli długie, splątane włosy wszelkiej maści, stroje składały się z wielu warstw ubrań, co nadawało im wrażenia ciężkości. Niektórzy mieli brody, inni lekki zarost, a jeszcze inni byli gładko ogoleni, tak jak musieli golić się mężczyźni Walkirii. Eunika przystanęła przy ostatniej celi. Zerknęła na strażniczkę, leżącą za zakrętem z butelką wina w dłoni. Westchnęła z rezygnacją. Ewodia dostałaby szału, gdyby to zobaczyła. Złapała pod ramiona strażniczkę i odciągnęła. Odebrała jej prawie pustą butelkę. Usłyszała muzykę i śmiechy. A co tam! Mogła się przecież napić!
              -Hej, dziewczyno. Nie pij sama-usłyszała niski, dźwięczny głos za plecami. Przestraszyła się i o mało nie upuściła butelki. Co za dziwaczny akcent! Taki śpiewny! 
              -Nie powinieneś się do mnie odzywać-obróciła się, wyzywająco unosząc głowę. Cichy śmiech odbił się od drzew i kamieni. 
              -Zamknęłyście nas tu, więc chyba nie mogę cię skrzywdzić. Ani ty mnie. Nie wyglądasz jak jedna z Walkirii-Eunika poczerwieniała na te słowa. Syknęła przez zęby coś bardzo nieprzyjemnego i odwróciła się z zamiarem odejścia.-Czekaj! Nie chciałem cię obrazić! Co to za przyjęcie się tam odbywa?-podszedł do krat i machnął ręką w bliżej nieokreślonym kierunku. Eunika zmrużyła oczy, bezczelnie się mu przypatrując.
               -To święto Księżyca. Walkirie czczą Noc, Księżyc i Gwiazdy. Po obrzędach, zawsze jest wielka uczta. 
               -To jedno z tych słynnych świąt podczas, których Walkirie biorą sobie mężczyzn?-zapytał rozbawiony. 
               -Kapłanki-sprostowała.-Choć wojowniczki też. 
               -Słyszałem, że sporo waszych świąt kończy się... hm... w sypialni.
               -To prawda. Co tu robicie?-zapytała. 
               -To wino? Mogę?-wyciągnął rękę. Eunika podała mu butelkę. Pociągnął solidny łyk.-Ano, słyszałaś może o mieście Velia?
               -W Ilirii? Nie chcę być pesymistką, ale to miasto to ruina-oznajmiła. 
               -Tak, zapewne tak. Wy, Walkirie, przegoniłyście nas stamtąd. 
               -Nie my. Tylko Amazonki. Mylisz nasze ludy-wyjaśniła z godnością. Machnął ręką.
               -Kobiety z bronią. Co za różnica jak ich nazwiesz?
               -Istotna! Amazonki zabijają mężczyzn. Gardzą wami. Gdy rodzi się chłopiec wśród Amazonek, natychmiast zostaje zabity. Własna matka dusi dziecko. My tak nie postępujemy. Po prostu wśród Walkirii to kobiety sprawują władzę-uśmiechnął się. Miał białe zęby. Eunika zapatrzyła się kpiący uśmieszek, zdobiący przystojną twarz wojownika z Ilirii. Miał długie włosy, niedbale spięte. Brązowe oczy błyszczały radośnie, jakby dostał ciekawą zabawkę. Ale może to efekt wypicia wina. 
               -Walkirie nas uwięziły.
               -Ale przynajmniej żyjecie! 
               -Cóż za łaskawość!-zakpił.-Piękna Walkirio, jak ci na imię? 
               -A tobie?
               -Ha! Czy ty kiedykolwiek odpowiadasz na pytanie bez kłótni?
               -Eunika-mruknęła.
               -Leander. Miło mi, bez względu na okoliczności -dodał.-Co nieco słyszałem o was, Walkiriach. Wojowniczki z lasów, śmiertelnie niebezpieczne i piękne. Ty nie jesteś wojowniczką, jak te które nas złapały.
               -Jestem kapłanką-wyjaśniła, krzywiąc się mimowolnie. 
               -Czyżby ta funkcja ci nie odpowiadała? 
               -A co za różnica? Każda Walkiria umie walczyć. Nawet kapłanka.
               -Ale nie możesz swobodnie wyjść poza las. Wiesz... Euniko, zwiedziłem wiele krajów. Prawie całe życie podróżowałem. Spotkałem wiele kobiet, ale wy, Walkirie jesteście zupełnie...niepojęte...-Eunika wybuchła śmiechem.
                -To samo mogę powiedzieć o tobie! Obcy w Antissi to rzadkość. Nikt się nie zapuszcza do lasów Walkirii, bo graniczymy z Amazonkami i nie wiadomo na które z nas można się natknąć. 
                -Wiesz jaki piękny jest świat poza Antissią?
                -Nie za bardzo mnie to interesuje-wzruszyła ramionami.
                -Kłamczucha-Leander zmrużył oczy. Uśmiechał się przez cały czas. 
                -Nie mam powodu kłamać.
                -Prawda-potaknął.-Ale kłamiesz. Chciałabyś zobaczyć co jest poza Białym Dworem...-Nagle ktoś złapał Eunikę i zasłonił jej dłonią usta. Szarpała się i próbowała krzyczeć. Nie miała broni, a osobnik był dużo silniejszy.-Ostrożnie, chyba nie chcesz jej skrzywdzić?-zapytał Leander. 
                 -To Walkiria! Widziałeś jak one walczą!
                 -Tia... Uwolnij mnie i resztę-brzęknęły klucze, które nowy mężczyzna rzucił Leandrowi. Brunet otwarł swoją celę i wyszedł.-Daj mi ją.
                 -Nie uwolnisz jej chyba! Zaraz poleci do swojej królowej i wszystkie Walkirie będą nas ścigać!
                 -Cicho bądź i idź!-we dwóch związali szarpiącą się Eunikę.-Przykro mi, piękna kapłanko, ale chyba musisz iść z nami-wyszczerzył do niej zęby, Eunika przeklinała go w myślach. Zakneblowali ją, a Leander prowadził ją przed sobą. Gdy więźniowie byli wolni i dziękowali swojemu wybawcy, po chwili spostrzegli walkiryjską kapłankę. 
                 -No nie żartujcie sobie! Trzeba ją zabić!
                 -To moja zakładniczka-mruknął Leander.-Jeszcze może się nam przydać.
                 -Naprawdę ładna-Eunika prychnęła przez knebel i kopnęła. Mężczyźni parsknęli śmiechem.
                 -Ma pazurki! Może by tak...?
                 -Cisza!-zabrzmiał spokojny, rozkazujący głos.-Prowadź nas, panie Heronie, do wyjścia.
                 -To może być problem... Wszystkie wyjścia są obstawione. Podwójne straże.
                 -Cholera. A ona?
                 -To Walkiria. Prędzej odgryzie sobie język niż cokolwiek powie, Archelausie. 
                 -Wyprowadzisz nas stąd, kapłanko?-zapytał szeptem Leander. Eunika posłała mu wściekłe spojrzenie.-Szkoda. Przemyśl to-zmrużyła oczy, które niebezpiecznie błyszczały. Klęła w myślach, że dała się tak łatwo podejść i zaskoczyć. Szybkim krokiem prowadzono ich przez zamek. Najwyraźniej ten, zwany Heronem, wiedział jak się stąd wydostać. Szybko wyprowadził ich do miasta, pogrążonego w zabawie. Nikt by ich nie zauważył. Uczta trwała w najlepsze w świątyni, z dala od domostw. Eunika miała nadzieję, że bramy są dobrze strzeżone. Nie pomyliła się. Jedyną drogą, była rzeka, płynąca obok pałacu królewskiego. Nie zdziwiła się, gdy właśnie tam skierowali się Ilirowie. Próbowała narobić hałasu, ale mocny uścisk Leandra skutecznie jej to uniemożliwiał. Popychana przez mężczyzn, w życiu nie była tak upokorzona! W końcu dotarli nad wąską, spienioną, górską rzekę. Spłynąć się nią nie dało. Nie w tym miejscu. Trzeba było zejść niżej. Oczywiście, Ilirowie się tego domyślili. Szli wzdłuż rzeki, aż trafili na spokojniejszy odcinek. Na brzegu stały łodzie. Wsiedli do niech. Eunika wiedziała, że rzeka jest strzeżona kawałek dalej. Nie uciekną stąd. Jej siostra na to nie pozwoli.
                  Została brutalnie wsadzona do łodzi. Leander pilnował by czasem nie spróbowała uciec. Szybko popłynęli w dół. Eunika tylko czekała na moment, w którym Walkirie ich dopadną. Za porwanie kapłanki spotka ich surowa kara! Nagle usłyszała dźwięk rogu. Dostrzeżono ucieczkę więźniów! 
                  -Cholera! Szybciej panowie!-rozległ się głos Archelausa. Nie mieli broni, Eunika była pewna, że już po nich.
                  -O nie! Brama! Szybciej!-kolejny głos. Przyspieszyli, ale brama na rzecze się zamknęła. 
                  -To już...-Leander wyskoczył z łodzi. Bramy strzegło tylko cztery Walkirie. Rzucił się na nie. Dobrze walczył, musiała przyznać Eunika. Nagle bardziej wyczuła, niż zobaczyła, że zbliżają się żołnierze. I to nie były Walkirie. Wrzasnęła ostrzegawczo przez knebel. 
                  -Rozwiąż ją!-krzyknął Leander. Podniósł bramę, a łodzie ruszyły. Nagle strzały przecięły powietrze. Eunika zerknęła za siebie. Poczuła, że więzy opadają. Zerknęła na Leandra.-Możesz uciec-zauważył, uwalniając ją. Ilirowie łapali wszystko co się dało i walczyli. 
                   -Wy durnie!-krzyknęła Eunika, zachrypniętym głosem.-To Avarzy! Uciekajcie, zamiast walczyć!
                   -Radziliśmy sobie nie z takimi wojownikami-Leander wzruszył ramionami. Łodzie ruszyły. Eunika chwyciła łuk z brzegu i strzały. Stanęła pewnie w łodzi i zaczęła strzelać. 
                    -Myślisz, że możecie ich pokonać!?-warknęła, wypuszczając kolejne, celne strzały. Podeszła na dziób łodzi i ostrzelała Avarów nad mostem.-Szybciej!-wrzasnęła, rozkazującym tonem. Obejrzała się za siebie i dostrzegła oddział Walkirii, mierzący się z Avarami. Syknęła zirytowana. Jak one mogły tak późno tu dotrzeć? Zobaczyła też swoją siostrę. Ewodia cięła mieczem z głuchym świstem. Krew tryskała dookoła. Eunika strzeliła, chroniąc ją przed napastnikiem. Ewodia dostrzegła to, a potem zobaczyła jak Eunika znika wraz z Ilirami. 
                    -No proszę... Kto by się spodziewał, że staniesz w naszej obronie?-odezwał się Leander. 
                    -Nie w waszej! Avarowie pochodzą z daleka, z zachodu. Co tu robili?-zapytała obcesowo. 
                    -Nie mam pojęcia-skłamał bezczelnie Leander. Dopiero po chwili Eunika zobaczyła strzałę, wystającą z jego nogi.
                    -Trzeba to opatrzyć-stwierdziła zimno.
                    -Nic mi nie jest-wyrwał strzałę jednym ruchem, krzywiąc się przy tym. 
                    -Daj!-krzyknęła i wyrwała mu strzałę. Mężczyźni gapili się na nią niespokojnie. Eunika powąchała grot i drzewo. Skrzywiła się. -Zatruta-oznajmiła tylko, odrzucając avarską strzałę.
                    -Czyżby?-zapytał jeden z mężczyzn.-Zwiążcie ją. Nie mam zamiaru stracić głowy przez Walkirię!
                    -Nie ma już strzał, ani innej broni. Zostaw ją. Na razie-mruknął Leander.
                    -To trucizna. I to silna. Nie przeżyjesz, jeśli nie znajdę na to antidotum-powiedziała. Górę wzięło wychowanie świątynne. Znała się na ziołach i uzdrawianiu. Nie mogła pozwolić mu umrzeć!
                    -Siadaj, Euniko. Do miasta daleka droga-powiedział tylko, opierając się o burtę. Walkiria prychnęła. Cóż za niefrasobliwe podejście do życia! Co oni sobie myśleli? Jak mogli tak ryzykować? Iliria, prawie zrównana z ziemią podczas wojny sprzed jakiś stu lat, była obecnie pustkowiem, zapuszczonym i zarośniętym. Z ksiąg świątynnych, Eunika wiedziała, że niegdyś był to kraj świetnie prosperujący i wydobywający szlachetne metale. Ilirowie byli znani także z wyrobu pięknej broni. Obecnie tułali się po świecie. Jaki mogli mieć powód, by wrócić do Ilirii? Eunika zastukała palcem w drewno. Zapewne gdyby to Walkirie zostały przegnane ze swoich lasów, domagałyby się krwawego odwetu. Mimo całej swej wiedzy i mądrości, były bardzo mściwe, w czym dorównywały Amazonkom. Jednak one nie były aż tak okrutne. Po prostu nie puszczały płazem zniewag. Eunika miała czas by przyjrzeć się swoim porywaczom. Nie umiała pływać, inaczej już dawno wyskoczyłaby z łodzi. Jak dla niej, wszyscy wyglądali tak samo. Kwadratowe szczęki, burza bujnych, kędzierzawych włosów i posępne spojrzenie. Identyczny strój, składający się z koszuli w ciemnym kolorze, płaszcza z futrem, ozdobnego pasa, prostych spodni i ciężkich butów ze skóry. Ubranie mieli zniszczone, co znaczyło, że podróżują już od dawna. Ponadto nie mieli przy sobie nic wartościowego, wszystko odebrały im Walkirie. Wzrok kapłanki zatrzymał się na Leandrze. Już był blady, co oznaczało, że trucizna działa szybko. Jednak do czasu wystąpienia gorączki mogła być spokojna. Choć to nie potrwa długo. Powinni jak najszybciej udać się do miasta i zdobyć zioła. Tylko jak ich do tego przekonać? Nie zaufają Walkirii, prędzej oddaliby się w ręce Avarów... Westchnęła. No i Avarowie. Co do stu diabłów oni tu robili? Przecież mieszkali daleko od lasów, na stepach! Szczycili się tym, że mieli najpiękniejsze konie w całej Wschodniej Krainie. Nigdy też nie wdawali się w wojnę z Walkiriami. Doskonale wiedzieli, że w lesie nie mają z nimi najmniejszych szans. W dodatku, gdyby zmuszono je do walki, Amazonki chętnie by stanęły po stronie Walkirii. Nikt nie był na tyle głupi, by wdawać się w wojnę z dwoma najsilniejszymi ludami leśnymi. Nie, to musiało być coś innego... Eunika przygryzła wargę. Ale co? Co ich tu sprowadziło? 
                 Lub kto? Drgnęła. Ilirowie. 
~*~ 
                Witam, witam! Proszę bardzo, oto efekt uboczny moich zmagań z brakiem weny na pisanie czegoś...konstruktywniejszego :D 
         
                Nie mam pojęcia, czy wyjdzie z tego jakaś dłuższa historia. Możliwe, że tak. Niektóre opowieści ewoluują w miarę pisania ;) Może z tą będzie podobnie ;) 

                Pozdro!

                K.L.

Komentarze

  1. Jestem dopiero w trakcie sesji.
    Problem w tym, że nie mam poprawek z praktycznej nauki języka, czyli z najważniejszego przedmiotu. W kulki sobie lecą. Więc kiedy mówię o poprawianiu czegoś, zazwyczaj mam na myśli powtarzanie roku... A co do kolokwiów z pisma, to w końcu nie wiadomo, czy poprawa będzie, czy też nie. Hurra.

    Mogłabym tylko jęczeć, więc nic więcej nie piszę. Jak znajdę czas, to po sesji przeczytam to opowiadanko. ;)
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w szukaniu pracy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się to podobało? Walkirie wymyśliłaś sama ( w sensie te całe święto księżyca itp ) czy miałaś jakąś inspiracje? :D W ogóle Kraina Wschodu i te wszystkie "rasy", że tak to nazwę, bo zabrało mi właściweg słowa, bardzo fajne pomysły. Po prostu czytałam to jakbym czytałas jakąś baśń. Naprawdę wiele tego jest. no i świat zdominowany przez kobiety, hehe :D Mam nadzieję, że porywacze i główna bohaterka spotkają jakieś amazonki na swojej drodze. :D

    pro po twojego komentarza:
    Ja właśnie nie lubię za bardzo jak ktoś żyje bez drugiej połówki :c Dlatego jakbym ja miała zabić jednego bohatera to jego miłość też aby nie cierpiał xDD
    W sumie ja już nie pamietam tego dialogu na końcu xD
    Własnie BARD! zapomniałam tego imienia i oglądałam z nim Draculę (powiem ci, że zakończenie niesamowicie mnie zdziwiło a jedna scena mocno skojarzyła się z nowym Spidermanem XD)
    Wydaje mi się, że Bard i syn wskoczyli do wody i jakoś dopłynęli do brzegu. XD to takie logiczne się wydaje, ale w sumie nie wiem xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz że dopiero teraz odpisuje, ale jakoś ostatnio nie moge sie na to zebrać :c
      W sumie to własnie tak kojarzą się mi Amazonki - jako takie... hm coś w rodzaju bestii w ciele człowieka. :D
      Mi jakoś hobbit lepiej podszedł od władcy (chodzi o książke) na razie, ale to może dlatego, że książka się długo rozkręca i ja wręcz nienawidzę Frodo, a cóż... on jest głównym bohaterem xDD
      Uwielbiam takie zapożyczenia z nauki. To mi kojarzy się z takim profesjonalizmem, bo aby oczymś bezbłędnie napisać i przedstawić to trzeba być trochę oczytanym :) A że ja nie jestem to zawsze tworze swój własny świat na własnych zasadach xD Tak jest łatwiej. xD

      Tak, jestem litościwa, w pewnym sensie. Ale nigdy dla swoich postaci, tylko dla innych. Swoje to ja mogę męczyć i katować. A jak ja coś ogladam czy czytam to potrafię się nieźle wczuć. Rok temu, to chyba były tamte wakacje... a może i poprzednie, no, wczułam się tak w cykl książek, że przeczytałam 11 tomów w tydzień, spałam dziennie po godzinie lub dwie aby przeczytać XD shippowałam taki pairing, i dopiero w 9 tomie ziściły sie moje marzenia... a w 11 autorka je zniszczyła.. ogólnie cykl ma 13 tomow, ale ja skończyłam na 11. Nie mogłam wytrzymać, miałam doła przez dwa dni i nawet zdarzyło mi się chwilami płakać. xDDD to jest straszne uczucie. XD
      Ja drugą część ogladałam parę, ale też już słabo pamietam. xD
      Tak, jesli nie ogladałaś Niesamowity Spiderman 2, to pewnie nie wiesz czemu. Ale ja naprawdę miałam wrażenie, że ta scena tą scenę z draculi zerżnęli z spidermana xD
      Mnie ten Dracula bardzo pozytywnie zaskoczył, bałam się, ze to będzie jakis kicz, a tu nie. :D I po raz pierwszy Dracula nie umarł na koniec. w ogóle zakończenie było takie jakby mieli jeszcze kontynuację zrobić, nie uważasz? :) a tej z lat 90 wersji nie oglądałam, właściwie to jedyny film z draculą to był van helsing czy coś takiego. xD pamietam, że mój pierwszy film kiedy spotkałam się z wampirami :D

      Usuń
  3. U mnie tak nie ma. Właśnie w tym sęk, że japonistyka to zupełnie co innego niż większość studiów. Tu słodkie oczka, proszenie, błaganie, latanie za wykładowcami itp. nic nie dadzą... Jest tylko krew, pot i łzy. :/

    Jeszcze jutro i trochę wolnego... Teoretycznie. x_x

    OdpowiedzUsuń
  4. no kochana siostrzyczko, wracasz do gry!
    I to z pompą!!
    czekam na więcej, nie zawiedź mnie :p


    buźka !

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, ciekawa historia i fajny klimat, mam nadzieję, że będziesz pisała ją dalej. ^^ Ach, i ten matriarchat! :D Niech faceci znają swoje miejsce, a co! :D

    Nareszcie po egzaminach. Jest jakaś szansa, że zaliczę ten semestr, aczkolwiek wolę się przedwcześnie nie cieszyć...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziki za info!
    Mam nareszcie chwilkę czasu po sesji więc mogę przeczytać i skomentować! Historia meeeeeeega ciekawa! Nie no naprawdę jestem zachwycona *-* Jej noo genialny klimat, postaci i historia! Główna bohaterka bardzo mi się spodobała aczkolwiek ja bym tam jednakowoż wolała bycie kapłanką niż wojowniczką ale dobra xD No i Leander jest CUDNY! No serio można powiedzieć że się zakochałam xD Tak więc mam nadzieje że będziesz jeszcze tą historię kontynuować ;)

    Dzięki tak że za kom pod rozdziałem naprawdę meega ważna jest dla mnie każda opinia :*
    Maria Aurelia jeszcze nie raz, nie dwa się pokaże tak że wszytko w swoim czasie xP
    Co do Ayi naprawdę fajnie że trochę ją rozumiesz bo bałam się tego że wyda się to nielogiczne ^ ^"
    Jeżeli chodzi o ród Hell i Amice cóż... najbliższy rozdział zmieni wiele w patrzeniu na nich :P
    Fakt przez Clarinos masz się czego bać xP
    Hmmm może faktycznie obejrzę tego Hobbita tak bez uprzedzeń ^ ^" Jak coś dam kiedyś znać jakie wrażenia xP

    Pozdro i weny

    Suzu

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurczaczek... :o
    Społeczeństwo, w którym rządzą kobiety? Kapłanka, która chciała zostać wojowniczką? Czarujący porywacz? Jestem kupiona! :D Mam nadzieję, że kontynuujesz tę historię, bo zapowiada się nieziemsko!

    Pozdrawiam -Andzik

    OdpowiedzUsuń
  8. Możemy sie dzielić nienawiścią do niego! :D Hobbita czytałaś jako obowiązek tak? xD dobrze zrozumiałam? xD
    Ano racja. W sumie to tak. Najciężej jest zawsze z walutą pieniędzy, więc najlepiej pominać ten temat (tak zawsze robie ja, ehehehe XD), ale różne rasy, to się zawsze zapożycza, ciężko wymyślić własną xD W sumie wymyśl coś bardziej wspaniałego od elfa? xD ja nie umiem - próbowałam.XD

    Wierz mi, chyba potrafię zrozumiec co czujesz, ale ja się nie wczuwam we wszystkie książki. :D Jedynie mi się udało wczuć w zmierzch w 6 klasie, irzyska śmierci i ten cykl tych książek. Ale nie wiem od czego to zależy. Czasami to fabuła, czasami pojawia się jakaś magnetyczna postać, dla której czytasz. :D
    Na podstawie tych książek powstał serial Czysta Krew. Nie wiem czy słyszałaś. xD Nie wiem czy mogę ci polecić tą książkę - niby dobra, ciekawa, ale chwilami tak nudna potrafiła być, że kartkowałam strony bo nie miałam ochoty czytać o jakimś piciu kawy, kopaniu ogórdka itp. XD W sumie to ja czytałam to dla jednej cudownej postaci C: ehehe.
    A, czyli ten upadek ukochanej Draculi wcześniej się pojawiał? No to wtedy cofam swoje słowa. xD Ja spidermana przespałam połowę, bo oglądałam bardzo późno i chciało mi się spać XDDD Moja siostra do dzis o tym nie wie bo by się na mnie obraziła xD
    W takim razie kiedyś obejrzę! :D Może w weekend, Ostatnio nie mam co oglądać, a nie chce seriali zaczynac przed maturą xD
    Coś tam słyszałam o Van Helsingu, ale mimo wszystko przyjemnie się oglądało. Pamiętam, gdy pierwszy raz oglądałam to było mi bardzo smutno, że ta kobieta umarła. xD i jak jeszcze się do niego uśmiechnęła gdy pojawiła się jej twarz w niebie to już w ogóle. XD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pamiętniki Wampirów, a Pamiętniki Wampirów...

            ... czyli między książką a serialem.                       Z nudów zaczęłam czytać Pamiętniki  Wampirów.  I byłam zszokowana tym jak bardzo książka różni się od filmu! Lecz zanim przejdę do tematu moich dzisiejszych rozważań, uprzedzę, że cały wpis może zawierać spojler dotyczący zarówno Pamiętników... ,  jak i innych przykładowych filmów/ serialów i książek.            Tak więc czytacie na własną odpowiedzialność!            Może nie jestem na czasie- w końcu słynna era wampirów  przeminęła i teraz mamy zupełnie inne czasy, zupełnie inne prądy w popkulturze i... ogólnie, jest zupełnie inaczej, niż wtedy gdy to ja byłam nastolatką! Wiem, brzmi to nieco chaotycznie, ale! W końcu dotrę do sedna sprawy.            Więc zaczynajmy!            Różnice:            -Elena w książce jest blondynką, nie brunetką jak w serialu            -Elena ma czteroletnią siostrę, nie brata            -Bonnie jest ruda            -Elena ma dwie przyjaciółki: Meredith i Bonnie.

10 dram, które mnie urzekły...

        ... i które obejrzałam w tym roku xD         Nigdy wczesniej nie brałam się za dramy. Tak jakoś...uznałam, że mangi są najlepsze i nie ma sensu zawracać sobie du*y najpewniej beznadziejnymi próbami ekranizacji... Myślałam: "To będzie tak jak z książkami! Ekranizacje są beznadziejne!" (przynajmniej w większości). No i powód numer dwa: dostęp do neta. Z tym to bywało ciężko... Jak się ma młodszych braci i jeden komp na 3 osoby...          Ale co tam! Dorobiłam się własnego lapka, podłączyłam do sieci... I odkryłam, że dramy nie są jednak aż takie złe! Nauczyłam się nie patrzeć na mangi, które czytałam, a które trafiły na ekran. Poza tym- zainteresowały mnie też dramy nie kręcone na podstawie mang... No i coś co mnie bawi do teraz- Koreańczycy i Japończycy robiący te same dramy, z tą samą lub zbliżoną fabułą... Przykład?  You're Beautiful. Znane też (w Korei) jako Minamysinyeoeo lub (w Japonii) jako Ikemen desu ne.  Tajwańska wersja też powstała =) Czy tylko mnie t

Helena

                      Parys był przystojnym młodzieńcem, któremu zawsze sprzyjali bogowie. Widziała go na tym przyjęciu, widziała uśmiechniętego, ciemnowłosego mężczyznę. I tak bardzo go pragnęła! Ale niestety, jej mąż siedział obok, pilnując jej niczym jastrząb. A przynajmniej tak jej się wydawało. Mogła sypiać z kim chciała, pod warunkiem, że zachowała dyskrecję. I nikt niczego nie mógł zauważyć. Zwłaszcza jej mąż! Życie było takie... nudne. A jej pan... Menelaos! Ten stary dureń! Jakże go nie znosiła! A jego brata? Agamemnon był mściwym, żądnym władzy sukinsynem!            Jak mogła się uwolnić od tego durnia? I jego strasznego brata? Parys, książę trojański, był idealnym kandydatem do tej misji! Znany ze swych podbojów miłosnych, zwodził kobiety z równą łatwością, z jaką syreny ściągały rybaków na skały! Helena nie miała złudzeń-lepszy byłby jego brat, Waleczny i dzielny Hektor o wiele lepiej pasował by do jej wyobrażeń... Ale Hektory był wierny żonie. Helena nie umiała