Przejdź do głównej zawartości

Cztery księżniczki

                 Dawno, dawno temu...
                 A tak to się przynajmniej powinno zaczynać. Ale nie było to aż tak dawno temu. Ledwie piętnaście lat... No, może trochę więcej... Ale zaczęło się jak w bajce. Cztery dziewczynki, pozornie różniące się wszystkim-pochodzeniem, stanem majątkowym i warunkami w których żyją, a jednak mające podobne marzenia i cele. Choć spotykają się jako sześciolatki w zerówce, starają się zachowywać jak dorosłe-ta ma młodsze rodzeństwo, którym musi dawać przykład, ta musi dorównać idealnej starszej siostrze, a tamta spełnić oczekiwania rodziców...
               Jedna z księżniczek ma właśnie starsze rodzeństwo, genialne i piękne. Sama zachowuje się jak szara myszka, choć stara się być najlepsza.
               Druga jest królową-rozchwytywaną przez chłopców i dziewczynki. Uwielbianą przez nauczycieli. Doskonałą, perfekcyjną i śliczną.
               Trzecia nie pochodzi ani z dobrej rodziny, ani pozornie nie ma szans na bycie "kimś". Ale przyjaźni się z pozostałymi, nie jest ani dobra w nauce, ani w sporcie, jednak wygrywa konkursy plastyczne.
               I czwarta-zawsze zgodna ze wszystkimi, naiwna i unikająca kłótni za wszelką cenę. Lubiana, choć też pogardzana.

               Mijają lata. Dziewczynki-księżniczki przyjaźnią się mimo iż nadal dzieli je bardzo dużo. Mają podobne plany-chcą wyjść za mąż za cudownego człowieka, mieć dzieci i piękny dom. I przysięgają, że zawsze będą się przyjaźnić. I mieszkać obok siebie. Razem śpiewały w chórze. Wybierały wspólny pokój na wycieczce szkolnej. I podkochiwały się w podobnych chłopakach...
               Ostatecznie-rozstają się gdy przychodzi czas wyboru szkoły i dalszej drogi życia. Nie widzą się przez kolejne lata... Pierwsza księżniczka  ledwie kończy szkołę. Mimo ambicji, nie zdaje matury, zaręcza się z zdecydowanie nieodpowiednim chłopakiem. Życie drugiej zostaje przekreślone przez jedną nierozważną noc i wypadek. Nie może iść ani na studia, ani do pracy, za to rok spędza na rehabilitacji i powrocie do normalności. Trzecia idzie na studia zaoczne, pracuje i planuje przyszłe życie. A czwarta... czwarta studiuje i niczego nie planuje- żyje chwilą.
               Wszystkie wystartowały z tej samej szkoły. Ale tak naprawdę tylko trzeciej Księżniczce udało się coś osiągnąć. Dzięki jej samozaparciu, a także uporowi. Choć nikt w nią nie wierzył.
                To nie jest bajka, jaką opowiada się dzieciom na dobranoc. Bo życie nie jest bajką. Mimo iż te dziewczyny wystartowały z podobnego środowiska, ich życie ułożyło się zupełnie inaczej. Wystarczyła jedna zła decyzja... Jeden pechowy wypadek... Lub zwykły przypadek. I wszystko mogło polecieć na łeb na szyję.
                Ciekawa jestem jak ich życie będzie wyglądało za pięć, dziesięć, piętnaście lat...

                Pozdro!
 
                K.L.

Komentarze

  1. Ojej, takiej notki to jeszcze nie było! :o Cóż, to prawda, że niczego nie da się przewidzieć i jedno zdarzenie może zmienić albo nawet zniszczyć wszelkie plany czy marzenia. I przykre jest to, jak drogi bliskich sobie osób się rozchodzą... Też to znam. Ale co zrobić, jakoś trzeba żyć i się nie dać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hm....
    hm........
    hm..............

    OdpowiedzUsuń
  4. przez chwilę myślałam, że będzie to notka o disney'owkich księżniczkach. XD już chciałam pisać mój ranking :C Ale tego co tu znalazłam to się akurat wcale nie spodziewałam nie spodziewałam, ale cóż, tak też czasami bywa w życiu. Mialam podobna sytuację z moją kuzynką. Planowałyśmy iść razem na te studia do tego samego miasta, ale wpadła i nasze plany od dawna się rozsypały.
    Mam pytanie... wymyśliłaś to czy opisałaś na jakiś własnych przeżyciach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia jest na faktach (z uwzględnieniem ostatnich wydarzeń).
      Tak mi się przypomniało, że ktoś kiedyś powiedział, że "każda dziewczynka jest księżniczką". Coś w tym jest ;)
      Ha! Znam ja takie historie... Coś się planuje, a potem jedna strona się wymiksowuje... Smutne, ale prawdziwe.

      Usuń
    2. Nie zawsze układa się w życiu tak jak planujemy. I ja już się do tego przyzwyczaiłam. xD Nawet juz planów nie układam.

      Przy okazji, zapraszam na nowy rozdział. :3

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiran ZNÓW O MNIE ZAPOMNIAŁAŚ! >.<

    Historia choć krótka to bardzo smutna i dająca duuuuużo do myślenia Q.Q Nie no naprawdę kocham jak w tak niewielkiej formie znajdzie się tak wiele treści <3 Po prostu pięknie... Ech ale dałaś do myślenia...

    No nic pozdro i duuuuużo weny :*

    Suzu

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj to ja przepraszam pomyślałam że o mnie zapomniałaś ^ ^"
    Historyjka naprawdę świetne i bardzo mnie wzruszyła i dała dużo do myślenia... Chciałabym Cię jeszcze poinformować o kolejnym rozdziale u mnie ;)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

10 dram, które mnie urzekły...

        ... i które obejrzałam w tym roku xD         Nigdy wczesniej nie brałam się za dramy. Tak jakoś...uznałam, że mangi są najlepsze i nie ma sensu zawracać sobie du*y najpewniej beznadziejnymi próbami ekranizacji... Myślałam: "To będzie tak jak z książkami! Ekranizacje są beznadziejne!" (przynajmniej w większości). No i powód numer dwa: dostęp do neta. Z tym to bywało ciężko... Jak się ma młodszych braci i jeden komp na 3 osoby...          Ale co tam! Dorobiłam się własnego lapka, podłączyłam do sieci... I odkryłam, że dramy nie są jednak aż takie złe! Nauczyłam się nie patrzeć na mangi, które czytałam, a które trafiły na ekran. Poza tym- zainteresowały mnie też dramy nie kręcone na podstawie mang... No i coś co mnie bawi do teraz- Koreańczycy i Japończycy robiący te same dramy, z tą samą lub zbliżoną fabułą... Przykład?  You're Beautiful. Znane też (w Korei) jako Minamysinyeoeo lub (w Japonii) jako Ikemen desu ne.  Tajwańska wersja też powstała =) Czy tylko mnie t

Pamiętniki Wampirów, a Pamiętniki Wampirów...

            ... czyli między książką a serialem.                       Z nudów zaczęłam czytać Pamiętniki  Wampirów.  I byłam zszokowana tym jak bardzo książka różni się od filmu! Lecz zanim przejdę do tematu moich dzisiejszych rozważań, uprzedzę, że cały wpis może zawierać spojler dotyczący zarówno Pamiętników... ,  jak i innych przykładowych filmów/ serialów i książek.            Tak więc czytacie na własną odpowiedzialność!            Może nie jestem na czasie- w końcu słynna era wampirów  przeminęła i teraz mamy zupełnie inne czasy, zupełnie inne prądy w popkulturze i... ogólnie, jest zupełnie inaczej, niż wtedy gdy to ja byłam nastolatką! Wiem, brzmi to nieco chaotycznie, ale! W końcu dotrę do sedna sprawy.            Więc zaczynajmy!            Różnice:            -Elena w książce jest blondynką, nie brunetką jak w serialu            -Elena ma czteroletnią siostrę, nie brata            -Bonnie jest ruda            -Elena ma dwie przyjaciółki: Meredith i Bonnie.

Wycieczka na Śląsk... Czyli Dzierżysław 2013!

         Witam, witam!           W związku z tym, że nie mam w ogóle weny na pisanie, zamieszczam mały wycinek mojego życia... Tzn. praktyk studenckich. Archeologicznych praktyk studenckich. A jeszcze ściślej: praktyk powierzchniowych, zwanych potocznie "powierzchniówkami".          Jak podaje pewna bardzo mądra książka pani Doroty Ławeckiej pt. "Wstęp do archeologii" (którą na pierwszym roku wryłam na pamięć do egzaminu xd) Badania powierzchniowe  są obecnie najczęściej stosowaną metodą prospekcji archeologicznej. Polegają one na dokładnej penetracji wyznaczonego terenu w poszukiwaniu śladów działalności człowieka w przeszłości. (Rozdział 2.1, str. 42, Warszawa 2011, z zbioru własnego) No, to tyle teorii! Wiem z doświadczenia, że to nic nikomu nie mówi!      W jednym rzędzie, tyralierą ustawiają się archeolodzy (tudzież- studenci) i idą przed siebie, aż do końca pola (który to koniec może być i za 5 kilometrów). Co robią w międzyczasie? Aaa... gapią się pod