Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2014

O co chodzi z tymi hejterami?

             Hejt, hejt, hejt... o niczym się nie mówi ostatnio, jak o hejtach, hejtowaniu i hejterach. A ja się pytam: o kij Wam ludziska chodzi?                       Tak więc zacznę od pewnej historyjki:                        Już jakiś czas temu jechałam PKSem do domu. I niestety, padła mi bateria w telefonie. Więc ze słuchania muzyki nici. Siedzę sobie, siedzę, gapię się w okno... I nagle słyszę jak jakieś smarki na siebie się drą. Odwracam się-dwóch chłopaków, jedna laska. Hm... Jakoś mnie to nie zaskoczyło... Ten co siedział koło dziewczyny prosił by kolega się uspokoił. Mówił dość cicho, więc nie słyszałam co... Ale jego "kumpel" w końcu zaczął się drzeć "Wyrzucę cie ze znajomych na fejsbuku! Zhejtuje ci zdjęcia!" I jakieś jeszcze chrzanienie tego typu. A ja co? A ja zaczęłam się śmiać. I to tak, że młodzież zwróciła na mnie uwagę i na chwilę się zamknęli. Dzięki Bogu, za 5 minut wysiadałam... I zaczęłam się zastanawiać, idąc sobie te 10 minut do domu-

Nie(d)oceniony Coelho

            Czasem mam wrażeniem, że ten pisarz jest wybitnie niedoceniony. Czemu? Mimo iż sprzedaje się w milionach egzemplarzy na całym świecie, to sporo osób krytykuje go... byleby krytykować o.O Cóż, ja z założenia wychodzę, że by coś/kogoś skrytykować muszę to/go poznać. No ale po kolei! Opowiem Wam jak zaczęła się moja przygoda z P.C. i za co go cenię.             Zaczęło się to latem, gdy byłam w liceum. Stare dzieje, wiem....Co najmniej cztery lata temu. Pokłóciłam się z Mamą o mój gust książkowy. Musze napomknąć, że moja Mama gardzi fantastyką, którą ja uwielbiam. Więc oczywiście w tej kwestii się nie dogadamy (w paru innych z resztą też nie xD). Tak więc wracając do tematu-pokłóciłam się z Mamą i zła na cały świat, zaszyłam się w swoim pokoju. Wtem wpadła Mama i rzuciła mi na łóżko książkę. Skrzywiłam się i parsknęłam "Co to jest?". A ona na to, że powinnam przeczytać coś wartościowego, a nie te brednie co zazwyczaj. Obejrzałam książkę z każdej strony. Nazwisko aut

Nowa płyta Lany Del Rey

              Hey! Dzisiaj piszę o muzyce i mojej ulubionej wokalistce.                                Lana Del Rey-czyli młoda (28 lat) piosenkarka, która przebojem wkradła się do popkultury w 2011 z album Born to die.  Oczywiście, imię "Lana Del Rey" to tylko pseudonim, ale jakoś się nie dziwię. Ja bym jej imienia nie zapamiętała- Elizabeth Woolride Grant. Jej styl? Retro. Jej recepta na sukces? Głos. I dobre teksty piosenek. Czego chcieć więcej? Wraz z Laną podróżujemy w czasie. Lata 60. i James Dean plus cadillac i kino samochodowe. Potem lata 50. Nowy Jork, zadymiony klub i jazz. I teraz retro Ultraviolence.                     To jest mój album na lato. Relaks, odrobina melancholii (dobra! duuużo melancholii) oraz dekadentyzm. W to mi graj!                   Lana i ja pozdrawiamy wszystkich smęcących w wakacyjne wieczory, gapiących się w gwiazdy i sączących słodkie, różowe wino! ;)